niedziela, 22 kwietnia 2012

wartość względna.

Wszystko jest matematyką.
Cyfry i słowa. Liczby i momenty.
Jestem wielomianem. Układam rzeczywistość w logiczne działania. Mnożę ją przez ciągi obojętności. Dzielę przez ułamki wahań. Dodaję do współczynników rozpaczy i wzruszeń.
Lecz potem uciekam przed niepojętą algebrą trwania. Błądzę pośród słów, statystyk ludzkich utopii. Staję się iksem w teorii prawdopodobieństwa. Przesypiam noc w bryle samotności, w gęstej objętości odosobnienia.
Każdy dzień to awykonalne zadanie.
Wszystko jest matematyką.
raz, dwa, trzy, wątpisz w to?

iamamiwhoami 

100 komentarzy:

  1. Raz, dwa, trzy, giniesz ty.
    Z matematyką nie da się wygrać, można po prostu ją zrozumieć.
    Witam na blogspocie, życzę przyjemnej współpracy z tym portalem i dodaję do obserwowanych :))

    OdpowiedzUsuń
  2. myślisz, że rzeczywistość da się poskładać w taki matematyczny wzór, żeby na koniec wyszedł nam piękny wynik?

    dziękuję, mam nadzieję, że współpraca będzie udana, bo już w tej chwili podoba mi się ten portal :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to poskładanie swojego życia mamy taki sam wpływ jak oddziaływania innych ludzi + zdarzenia losowe... Ale przy odrobinie szczęścia powinno się coś udać :)
      Mi też się blogspot od razu spodobał. Może dlatego, ze jest taki inny niż Onet ;)

      Usuń
    2. tak. nigdy nie wiadomo jaką 'niespodziankę' przyniesie nam życie. nie wierzę w przeznaczenie, dla mnie wszystko jest kwestią przypadku.
      inny i przede wszystkim lepszy. komentarze i posty dodają się automatycznie i w ogóle jest jakiś taki wygodniejszy w obsłudze :-)

      Usuń
    3. Kiedyś ktoś powiedział, że sami możemy kształtować swoje przeznaczenie, ale chyba wtedy już nie jest tym samym przeznaczeniem, które to spada na nas z góry, nie? Ale mnie też bardziej przekonuje wiara w przypadek niż w przeznaczenie.

      Usuń
    4. kształtować własne przeznaczenie? dla mnie brzmi to trochę jak sprzeczność :-)
      przypadek rządzi światem, chociaż czasami mam wrażenie, że są ludzie, którzy ewidentnie mają szczęście w życiu i tacy, którzy skazani są na wiecznego pecha.

      Usuń
    5. Jakkolwiek to brzmi (: Ale niestety nie wiem, jak było to interpretowane, bo w sumie po wytłumaczeniu może mogłoby mieć sens.
      Oh, z tym się nie zgodzę. Znam ludzie, którzy mieli wielkie szczęście do pewnego momentu, kiedy im się wszystko zawaliło i całkiem odwrotnie - ludzi, którzy byli pechowcami, a nagle otrzymali wielką dawkę szczęścia.

      Usuń
    6. wolałabym być w takim razie pechowcem, któremu przydarzy się wielkie szczęście, bo w tę stronę łatwiej (i pewnie bardzo chętnie) można przystosować się do sytuacji. w odwrotną stronę, kiedy szczęściarzowi runie świat na głowę w jednej chwili, jest raczej ciężej. o wiele ciężej.

      Usuń
    7. Pożyjemy, zobaczymy. Tutaj nic na siłę nie można zrobić:)

      Usuń
    8. ja mam skłonność do wymyślania sobie najgorszych scenariuszy na przyszłość :d

      Usuń
    9. Ale to nie oddziałuje zbyt dobrze, więc lepiej, żebyś przestała tak myśleć :)

      Usuń
    10. mam tego świadomość, ale mój odwieczny pesymizm nie pozwala mi myśleć inaczej :d

      Usuń
    11. Lato przyszło, więc czas zamienić go w... optymizm? :)

      Usuń
    12. właśnie, lato przyszło, nienawidzę wysokich temperatur w mieście.

      Usuń
  3. Szczerze - inny portal zmieni wszystko związane z przyzwyczajeniem pisania? Inaczej jest tutaj pisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze, tutaj jest szybciej i wygodniej, przede wszystkim jeśli chodzi o komunikację, ponieważ wszystkie komentarze się dodają, nie wyskakują błędy, tak jak było w przypadku onetu. a jeśli chodzi o pisanie - pozostaje wciąż takie samo.

      Usuń
  4. Wątpię, bo moje życie było i jest chemią. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co jesz ma jakieś dodatki chemii, środki czystości, nawet w miłości musisz czuć tę chemię... Ja przesiaduję dużo czasu w labolatorium, gdzie mam styk z chemią... Matematyka w ogóle nie wypełnia mojego życia. Ilość substancji wyrażona w molach... To chemia, nie matematyka :p

      Usuń
    2. dla mnie te dwie dziedziny są od siebie bardzo zależne w pewnym miejscu.

      Usuń
    3. tzn., że w wielu miejscach się pokrywają. chemia nie istniałaby bez matematyki.

      Usuń
    4. Ale chemia jest niestety niezależną dziedziną nauki, więc istnieje bez matematyki...

      Usuń
    5. oczywiście, że jest niezależną dziedziną nauki, ale tak jak wspominałaś wcześniej - obliczanie stężeń molowych, stężeń procentowych czy chociażby sama wartościowość pierwiastków wymaga liczb. na tej właśnie płaszczyźnie te dwie nauki się stykają.

      Usuń
    6. Ale są to tylko liczby. W niczym innym te dwie nauki się nie stykają.

      Usuń
    7. tylko liczby? dla mnie to jednak spora część.

      Usuń
    8. Tak tylko. Akurat w tej dziedzinie tylko. Nie jest to jej sporą częścią. Jest może zaledwie jedną milionową.

      Usuń
    9. ja mam odmienne zdanie. cóż, nie będę się powtarzać.

      Usuń
  5. Nie lubię matematyki. Nie widzę tego wszystkiego jako matematykę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie przepadam. :-)
      jak w takim razie nazwałabyś złożoność ludzkiego życia?

      Usuń
    2. Sama nie wiem jak mogłabym to określić.

      Usuń
    3. każdy ma swoją interpretację, mniej lub bardziej skomplikowaną. ja rzeczywistość porównuję z matematyką, bo to jest dla mnie najlogiczniejsze :-)

      Usuń
    4. A ja nie wiem do czego mogłabym to wszystko porównać. Sama nie wiem.

      Usuń
    5. może nigdy się nad tym nie zastanawiałaś po prostu :-)

      Usuń
    6. No prawdę mówiąc to nie, jakoś się nie zastanawiałam.

      Usuń
    7. bo w sumie porównywanie rzeczywistości jest tak abstrakcyjne, że człowiek na co dzień o tym nie myśli.

      Usuń
    8. No dokładnie.
      Poza tym na pewno każdy ma jakieś swoje własne porównanie rzeczywistości. Zapewne każdy do czegoś innego.

      Usuń
    9. na pewno tak :-)
      mimo wszystko często bezpieczniej jest nie posługiwać się metaforami, tylko widzieć wszystko takim, jakie jest.

      Usuń
  6. myślałam, ze lubię matematykę, ale chyba pogubiłam się u Ciebie.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo matematyka jest logiczna, a mój post jest wybitnie nielogiczny :d

      Usuń
    2. hm.. to tym bardziej mnie dziwi bo sama też jestem nielogiczna :)

      Usuń
    3. skąd takie przekonanie? :-)

      Usuń
    4. tak mi się skojarzyło: 'być może okrutna tak bardzo jak głupia. gdy nie wiem co robię, wiem tylko co czuję.'

      Usuń
    5. Kobiety często kierują się uczuciami i niekoniecznie potrafią rozsądnie ocenić sytuację. więc chyba już taka nasza nieszczęsna natura :-)

      Usuń
    6. ale przecież są też zimne suki? może by tak zostać jedną z nich?

      Usuń
  7. Mówiłam już o moim stosunku do wszystkiego, co matematyczne. Cóż, jestem urodzoną humanistką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też :d ale mimo wszystko dostrzegłam jakąś niewielką zależność.
      chociaż... matematyka jest logiczna, a sytuacje budujące rzeczywistość - niekoniecznie.

      Usuń
    2. Oj, jak dla kogo ta matematyka jest logiczna. :)
      Zresztą, nie wiem, dlaczego tak jej nie lubię. Nigdy nie miałam z nią większych problemów. No i nie zanosi się, abym kiedykolwiek miała. Abym kiedykolwiek jeszcze miała lekcję matematyki, haha.

      Usuń
    3. ja też nie lubię matmy, chociaż całkiem dobrze sobie z nią radziłam w liceum. bywało nawet, że niektóre rzeczy tłumaczyłam całej klasie :d mimo wszystko poczułam ulgę, gdy pożegnałam się z matematyką, lądując na studiach humanistycznych :d

      Usuń
    4. I słusznie.
      Matematyka nie była na moje nerwy ;)

      Usuń
    5. też zamierzasz skończyć raz na zawsze z matmą? :-)

      Usuń
    6. Już skończyłam, przynajmniej jeśli o edukację chodzi. Ale od matematyki nie można się uwolnić, jest wszędzie.

      Usuń
    7. niestety.
      studiujesz coś humanistycznego? :p

      Usuń
    8. przepraszam, może głupie, ale wcześniej przeoczyłam lub nie doczytałam :-)

      Usuń
    9. w sumie to nadal niezbyt orientuję się w Twojej sytuacji 'edukacyjnej' :d :p

      Usuń
    10. Sama się w niej już nie orientuję, także jest nas dwie.

      Usuń
    11. jak to sama się nie orientujesz? :p

      Usuń
  8. Faktycznie podobne. W życiu są działanie łatwe i skompilowane jak w matematyce. Tylko, że życie się skończy, wykończą nas te równania a matematycy będą liczyli dalej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, gorzej jeśli trafi się na równanie, którego nie jesteśmy w stanie rozwiązać.
      zauważyłaś, że matematyczne słownictwo można stosować jako symbolikę naszego życia? to ciekawe.

      Usuń
  9. Nie wątpię. Ale nawet matematyka nie jest nieomylna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak w życiu. duże ryzyko pomyłki.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nawet jeżeli wszystko ma tak jasno określony sposób rozwiązania.

      Usuń
    4. czasami to przypadek przyczynia się do popełniania przez nas błędów. a czasami inni ludzie...

      Usuń
    5. A my sami?

      Usuń
    6. my sami w pierwszej kolejności, niestety.

      Usuń
    7. Według mnie na szczęście.

      Usuń
    8. w sumie tak, sporo można się nauczyć przez własną głupotę :-)

      Usuń
    9. I naśmiać się też sporo można :)

      Usuń
    10. naśmiać się tym bardziej! :-)
      tylko, że niektórym brakuje dystansu.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlatego lubię matematykę od zawsze. Bywa trudna, ale jeśli się ją ćwiczy, to da się ogarnąć. To tak jak z życiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie ja chyba za mało pracuję nad sobą i swoim życiem, skoro tak trudno jest mi je ogarnąć.

      Usuń
    2. Ja też, ale to da się zmienić.

      Usuń
    3. czasami po prostu za szybko poddajemy się wrażeniu, że nic nie da się zmienić albo jesteśmy zbyt leniwi.

      Usuń
    4. Ze mnie to leń patentowany :D

      Usuń
    5. Ech.. Znam to... Ale może by tak dla siebie w końcu coś zrobić? Wziąć się w garść?

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w to nie wątpię. Tylko wkurzam się, że, niekiedy, tak trudno mi jest to zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektórych rzeczy nie da się pojąć. trzeba przyjmować je ot tak, za pewnik. a jeśli ktoś potrafi bezbłędnie kształtować swoje życie to jest cholernym nadczłowiekiem :d

      Usuń
    2. Na pewno są takie osoby, ale pewnie musiały one wiele przejść.

      Usuń
  14. Nie znosze mamty chociaż ona występuje w naszym życiu bez przerwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety. nie pozostaje nic innego, jak tylko przyzwyczaić się :-)

      Usuń
    2. i pytać kto pyta nie błądzi ...

      Usuń
    3. oj tak. szczególnie, gdy się nie wie, w którą stronę pójść :-)

      Usuń
  15. Może właśnie dlatego zawsze lubiłam matmę...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, że jesteś pierwszą osobą pod tym postem, która pisze, że lubi matmę? :d

      Usuń
  16. Ooo, na pewno nie wątpię. Sama ciągle w swoim życiorysie odczytuję sinusoidę myśli, uczuć i nastrojów. Coraz częściej zauważam matematykę swoim życiu, ale równie częstym gościem jest też biologia, chemia, fizyka czy geografia. Z naciskiem na te dwie pośrodku. Wszystko wydaje się być logiczne, prawda?

    (Chyba muszę dodać Twój blog nb. 2 do linków)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami mam wrażenie, że schemat ludzkiego życia i natura człowieka są logiczne. to ludzie postępują nielogicznie.

      Usuń
  17. Matematyka jest fajna, ale to zależy od działu, niektóry mi po prostu nie podchodzi i nie ma bata, żeby coś twórczego wymyślic :)

    OdpowiedzUsuń