poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Raskolnikow

Mogłeś być naskórkiem pod moimi paznokciami. Mogłeś wplatać w moje długie włosy swój zapach. Mogłeś stać się kolorem na moich ustach i smutną rzęsą na policzku. 
Ale nie ma Cię. 
Nie ma Cię i tak jest dobrze. 
Tylko zabierz wyrzuty sumienia, które mi pozostawiłeś.

*

Nienawidzę skandalicznie wysokich temperatur w mieście i przy natłoku obowiązków.

Ciągle dopieszczam swoją pracę licencjacką, szukam literatury i panikuję, że do tej pory nie zdołałam jeszcze napisać wstępu i zakończenia. Obiecuję sobie - "jutro". A raczej przekonuję samą siebie, że chcę to zrobić. Zaczynam powoli mieć dosyć wiecznego siedzenia przy naukowych pracach, encyklopediach, słownikach i staropolskich drukach, pisanych, niemożliwym wręcz do zdemaskowania, neogotykiem. Dni spędzone w Ossolineum, ślęczenie godzinami w każdej napotkanej bibliotece, błagam, niech to się już skończy. Chcę 15 czerwca i obronę.

159 komentarzy:

  1. Co ta pierwsza część oznacza? Realny świat, czy fikcja literacka? Mam nadzieje, że to drugie...

    Ja też nie cierpię takiego naukowego języka, bo nawet najciekawsze rzeczy potrafią przez to stać się chujowym gównem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety to pierwsze. to wszystko jest bardzo skomplikowane.

    dokładnie :d przekonuję się o tym od października :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale może jeszcze da się to jakoś odwrócić?

      Ech, niestety. Witamy w encyklopediach :D

      Usuń
    2. chyba wolę, żeby zostało jak jest. na pewno wolę.

      Usuń
    3. W takim razie trzymaj się kochana :**

      Usuń
    4. trzymam się. ta sytuacja nie mogła mieć innego rozwiązania :-)

      Usuń
    5. skoro tak twierdzisz... najważniejsze, że się z tym pogodziłaś! :)

      Usuń
    6. chyba nie miałam innego wyboru :-) chociaż moje zdanie o samej sobie zmieniło się diametralnie, na gorsze

      Usuń
    7. dlaczego na gorsze?

      Usuń
    8. zawiodłam nie tylko najważniejszą osobę w moim życiu, ale też siebie.

      Usuń
  3. Jak masz co robić to czas szybko minie ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za szybko, pewnie ominie mnie mnóstwo wspaniałych wydarzeń, kiedy będę siedziała w książkach...

      Usuń
    2. Więc może jakoś to sobie rozłóż już teraz?

      Usuń
    3. nie mam niestety takiego praktycznego daru. trudno mi się zabrać do nauki, bo zawsze, gdy czekają mnie obowiązki chce mi się nagle: jeść, pić, słuchać muzyki, oglądać tv, chodzić na spacery, chodzić na zakupy itp. :d a potem, jak już wezmę się w garść i coś zrobię, nie zostaje mi czasu na nic innego :p

      Usuń
    4. Ja się w takich sytuacjach po prostu zmuszam i robię coś tam, a potem mam o te "coś tam" mniej roboty i jest mi lepiej. ;)

      Usuń
    5. no ja też się niestety zmuszam, a chciałabym, żeby chęć do pracy przychodziła sama z siebie :-)

      Usuń
    6. Tak łatwo to nie ma ;)

      Usuń
    7. Myślę, że gdyby wszystko było łatwe to życie straciłoby na wartości.

      Usuń
    8. na pewno byłoby straaaszliwie nudne.

      Usuń
    9. I... za dobre?

      Usuń
    10. uważam, że każdy stworzony jest do innych rzeczy. to, co jednemu sprawia wielki problem, dla drugiego jest pestką. i tak jest dobrze. ale czasami i tak chce się ponarzekać, że życie jest zbyt ciężkie (przynajmniej ja lubię narzekać od czasu do czasu :p)

      Usuń
  4. Wysokie temperatury nie sprzyjają pracy - jeszcze bardziej, wręcz, rozleniwiają człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście się o tym przekonuję ostatnio każdego dnia, niestety...

      Usuń
    2. Ja również - miałam uczyć się na sprawdzian z termodynamiki, a zasnęłam nad zeszytem (dosłownie).

      Usuń
    3. to świadczy o tym, jak bardzo Twój materiał do nauki był interesujący :p

      Usuń
    4. Dosłownie. Z tej całej ekscytacji aż mi się powieki skleiły ;)

      Usuń
    5. nie Twoja wina, próbowałaś :d

      Usuń
    6. Te wszystkie `próby` wyjdą na poniedziałkowym sprawdzianie :/

      Usuń
    7. będzie ok :-) trzymam kciuki.
      chyba później zmusiłaś się do kolejnych podejść do termodynamiki? :-)

      Usuń
    8. No, dzisiaj nad tym trochę posiedziałam, jutro też zamierzam - zapowiada się bardzo ciężki tydzień.

      Usuń
    9. pomyśl sobie jaka ulga Cię spotka, gdy ten tydzień będzie już za Tobą :-)

      Usuń
    10. Okazuje się, że ten JESZCZE nie - chwilową ulgę zawdzięczam trwającym maturom ;)

      Usuń
    11. dla niektórych matura to największy koszmar, a Tobie zapewnia chwilę wytchnienia. więc, jak widać, nie jest taka doszczętnie zła :d

      Usuń
  5. Ja to w ogóle nie lubię takich wysokich temperatur. Niech będzie te 15-50 stopni, nie więcej.
    Licencjat... Wczoraj skończyłam drugi rozdział i jestem z siebie dumna. A wstęp i zakończenie, to dopiero po tym, jak napiszę trzeci, czyli... nie wiem kiedy. powodzenia życzę w pisaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie odpowiednia temperatura to taka do 20 stopni. 50 to zdecydowanie za dużo :d :d (lubię takie niewinne, ale zabawne literówki :d :-))
      ja już mam wszystkie rozdziały i trochę wstępu (jest zdecydowanie najtrudniejszy do napisania jak dla mnie:/) no ale ciągle szukam nowej literatury, uzupełniam informacje. mam dość.
      A Ty, o czym piszesz? :-)

      Usuń
    2. Ochhhh, a pamiętam, jak te 50 poprawiałam na 20... No nic oO"
      Ale Ci fajnie ;p Piszę o kapitale ludzkim ;) Ale właśnie utknęłam w trzecim rozdziale: nie mam z czego pisać i nie mam danych, które miałam w nim wykorzystać (nigdzie ich nie znajdę), więc dalej mogę ruszyć dopiero po spotkaniu z promotorką, czyli po środzie...

      Usuń
    3. masz chociaż o tyle dobrze, że promotorka Ci pomaga, bo mój to ma wszystko centralnie gdzieś. nawet nie czyta rozdziałów, które mu przynoszę, tylko mówi: "bardzo dobrze, pani Katarzyno", podczas gdy ja później znajduje w pracy kolejne 150 błędów...

      Usuń
    4. W sumie promotorzy są od pomagania. Bo piszę pierwszy raz taką poważną pracę i skąd mam niby wiedzieć, jak mam to zrobić?

      Usuń
    5. no właśnie, też tak myślałam... mój jest przesympatycznym człowiekiem, niestety naszymi pracami się kompletnie nie przejmuje. dlatego myślę, że licencjat to tylko formalność w moim przypadku.

      Usuń
    6. Ja miałam wybrać całkiem innego promotora, ale przyszłam za późno i niestety tam już była lista stworzona. Ale jednak nie żałuję, że jestem tu, gdzie jestem, bo zawsze mogłam trafić gorzej ;)

      Usuń
    7. ja za bardzo nie miałam wyboru. studiuję historię i w moim zakresie zainteresowań leży epoka nowożytna, a proseminarium z tej dziedziny prowadzi wyłącznie mój promotor.
      dzisiaj też miałam seminarium i nasz kochany profesor poczęstował nas ciastkami i herbatą :d

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. najchętniej chciałabym, żeby zniknęły wszystkie moje obowiązki :p

      Usuń
    2. Znikną... na emeryturze :P.

      Usuń
    3. oj, no nie wiem. wtedy moim obowiązkiem będzie wykupowanie leków :d

      Usuń
  7. Chyba wcale nie jest tak dobrze jak piszesz. A te temperatury są męczące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest dobrze. stało się najlepiej jak tylko mogło.
      chyba wszyscy to odczuwamy.

      Usuń
  8. nie ma go - jego strata.

    mogliby pisać jakoś po ludzku, albo jak to mówi nasza chemiczka "po chłopsku" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jego nie ma, ale zostały wyrzuty i pretensje do samej siebie.
      może dla nich to po ludzku, a plebs nie rozumie :d

      Usuń
    2. no to trzeba się ich pozbyć...;p
      nie rób z nas głupszych, niż jesteśmy :d

      Usuń
    3. wydaje mi się, że nie da się uciszyć sumienia.
      nie bierz tego do siebie :P

      Usuń
    4. na chwilę się da :)
      dzięki, już się przyzwyczaiłam... ;p w końcu blondynką jestem i to ciemną w dodatku.

      Usuń
    5. ale tylko na chwilę...
      no to masz piękny kolor włosów, ciesz się :-)

      Usuń
    6. zawsze coś :)
      cieszę się, zwłaszcza, że to naturalny ;) a na wakacjach mi jeszcze się trochę rozjaśnią od słonca. a Ty jaki masz kolor włosów?

      Usuń
    7. bardzo ciemny brąz. też nigdy nie farbowałam, bo mój naturalny kolor bardzo mi się podoba. ale ogólnie rzecz biorąc, uważam blondynki za ładniejsze :-)

      Usuń
    8. mi też się strasznie blondynki podobają, więc wystawiam łeb do słonca, żeby włosy jaśniały :) a malować nie chce, bo zaraz odrosty i będe potem musiała malowac cały czas, no i naturalnego koloru szkoda.

      Usuń
    9. pewnie, że szkoda. stwierdziłam, że nawet jak osiwieję to nie pofarbuję, bo siwe włosy też mi się niezwykle podobają :p

      Usuń
  9. To raczej on powinien mieć wyrzuty sumienia.

    Oj, poradzisz sobie. Nie ma rzeczy niemożliwych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego on?
      pewnie, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale są takie, których nam się niemożliwie bardzo nie chce robić :d

      Usuń
    2. Bo to faceci sobie powinni zaprzątać tym głowę, a nie my ;P

      A ten ból to i ja znam :)

      Usuń
    3. Boże, nie żebym miała coś do facetów...

      Usuń
    4. to ja zawiniłam i trochę go chyba wykorzystałam, to był taki niepotrzebny epizod.

      Usuń
    5. Nie obwiniaj się, widocznie tak miało być.

      Usuń
    6. widocznie. kolejna moja głupota, która wiele mnie nauczyła.

      Usuń
    7. Tak to już jest, że uczymy się na błędach. :(

      Usuń
    8. błędy błędami. dobrze chociaż, że płynie z nich jakiś wniosek.

      Usuń
  10. Czuje się posobnie ale mam jeszcze problem z jedyn egzamine... Pogoda piękna tylko szkoda że zamist się lenić na majówce trzeba tyle robić na studia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czeka Cię jakaś poprawka? czy zbliża się wyjątkowo 'krwawa' sesja? :d

      Usuń
    2. Niestety jedna poprawka, która mnie hamuje a mam w tym semstrze obrone... mam nadzieje, że poprawie niestety czasem noga się powinie

      Usuń
    3. moja koleżanka jest w identycznej sytuacji. dasz radę, z tego co wiem, większość zdaje licencjat. najgorzej zmusić się i nad nim przysiąść :-)

      Usuń
    4. Tylko takie coś hamuje jestem zawieszona póki nie zalicze egz. Oby nam z Twoją koleżanką poszło :)

      Usuń
    5. będę trzymała kciuki. rozumiem jakie to jest obciążenie. a to jakiś ciężki egzamin?

      Usuń
    6. najtrudniejszy i z najostrzejszym profesorem...

      Wogóle nie wiem jak u ciebie wcześniej było ale u mnie obrony były w lipcu tylko przez euro wcześniej :/

      Usuń
    7. u mnie pod koniec czerwca, bo wtedy się semestr kończył. w tym roku kończę zajęcia już 27 maja.
      a co to za przedmiot? :p

      Usuń
    8. ja już skończyłam w kwietniu tak nas przegonili ...

      Zarzdzanie biznesem - dostajesz produkt i musi ocenić po jakiej cenie, ile produkować, koszty obliczyć ,jaka promocja i do jakich kilnetów kierujesz itp. tego cała masa.

      Usuń
    9. rzeczywiście wyjątkowo szybko. więc masz mnóstwo wolnego czasu, kiedy nie ma zajęć :-)

      ble.fuj. :p

      Usuń
  11. Z tym "jutro" jest taki problem, że obiecywać można to codziennie, ale zawsze kiedy się budzisz jest "dzisiaj".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie, więc chyba warto raczej obiecywać sobie 'dzisiaj' :-)

      Usuń
    2. No na pewno "jutro" nie ma sensu.

      Usuń
    3. tak, przekonałam się o tym :-)

      Usuń
    4. Jak więc wygląda dzisiaj?

      Usuń
    5. dzisiaj nie dałam się opanować lenistwu :-)

      Usuń
    6. No więc teraz widzę sukces! :)

      Usuń
    7. można tak powiedzieć, tylko ciężko mi ocenić efekt tej pracy... :P poza tym, ja nie potrafię pracować w dzień. musi być totalnie ciemno na dworze, żebym mogła zmusić mój mózg do jakiegokolwiek wysiłku. dziwne to.

      Usuń
    8. Dziwne? A wiesz, nie powiedziałabym. Większość ludzi nie może się skupić na pracy w dzień. Ja też nie.

      Usuń
    9. a moi wszyscy znajomi dziwią się mojemu systemowi nauki. wkurza mnie taki nocny tryb życia, bo przez to najczęściej się nie wysypiam, szczególnie kiedy na drugi dzień muszę rano wstać.

      Usuń
  12. Ja też nie lubię natłoku obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak sobie radzisz z takim natłokiem?

      Usuń
    2. Staram się załatwiać najpilniejsze i najważniejsze sprawy.

      Usuń
    3. czyli taka selekcja na sprawy pierwszego rzędu i te podrzędne?

      Usuń
    4. Może inaczej: bardziej i mniej ważne.

      Usuń
    5. dobry sposób. mój problem polega na tym, że ja równoważę wszystkie sprawy.

      Usuń
    6. No to pora to zmienić :)

      Usuń
    7. zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię się na to zdobyć.

      Usuń
  13. Też nie przepadam za zbyt wysokimi temperaturami. Nie mam wtedy siły na nic.

    Ps. Bardzo lubię "Zbrodnię i karę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba większość z nas tak ma...
      ja też, obok 'ferdydurke' najlepsza lektura szkolna :d

      Usuń
    2. Wolę "Mistrza i Małgorzatę" :)

      Usuń
    3. mnóstwo osób zachwala mistrza i małgorzatę, a mi ta książka nie przypadła do gustu. być może dlatego, że nie gustuję w fantastyce, a z tego co pamiętam, jest tam sporo tego typu elementów.

      Usuń
    4. Widziałam gdzieś "M. i M." w odcinkach, ale nie mogę tego dopaść, a chętnie bym zobaczyła ekranizację.

      Usuń
    5. ja nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ekranizacja istnieje. ale jakoś mnie nie ciągnie do obejrzenia, zważywszy na fakt, że filmy przeważnie są gorsze od książek, a ta z kolei mnie nie zachwyciła
      :-)

      Usuń
  14. wiosna, podobno najlepszy czas na rozstania i powroty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno, ale ja tej wiosny chciałabym uniknąć jednego i drugiego.

      Usuń
    2. pewnie nie Ty jedna.

      Usuń
    3. niektórzy akceptują zmiany, a nawet je lubią.

      Usuń
    4. ja na przykład się do nich zaliczam. bez zmian nie istnieję.

      Usuń
    5. zawsze zazdrościłam ludziom o takiej osobowości odwagi. ja tkwię w przyzwyczajeniach, ciężko mi się zdobyć na jakieś zmiany.

      Usuń
    6. dlaczego? czego się boisz? przecież zawsze może być lepiej.

      Usuń
    7. ale zawsze może być też gorzej. w gruncie rzeczy lubię harmonię i spokój mojego życia. czasami tylko pragnę jakichś nowych wrażeń, przeżyć. jestem strasznym asekurantem w dziedzinie życia :-)

      Usuń
    8. jasne, że może. ale póki się nie spróbuje - nie będzie wiadomo. ja zawsze stawiam na ryzyko. ;)

      Usuń
    9. więc uważasz, że będąc zadowoloną ze swojego harmonijnego życia, a tylko czasem odczuwając pragnienie czegoś nowego, powinnam odważyć się na jakieś zmiany

      Usuń
    10. uważam, że musisz sama podjąć decyzję, ale ja spróbowałabym pewnie chociaż raz.

      Usuń
    11. eh. głupia jestem. i tchórz.

      Usuń
  15. Fakt, faktem - duchota cholerna. Ale majówka, w sumie.
    Podłapując temat jednego z komentarzy, całkiem niedawno byłem na w teatrze na "Iwonie (...)" Gombrowicza. Ogólnie, to nie przepadam za nim. Ale wiadomym było, że będzie kompletna abstrakcja i surrealizm. A takiego czegoś właśnie ostatnio potrzebowałem. Nie zawiodłem się.
    Chyba znowu sięgnę po Kafkę, dzięki Tobie. ; )
    P.S.: Właśnie - kim dla Ciebie jest Gombrowicz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gombrowicz jest mistrzem metafory. Podziwiam w fakt, w jak bardzo swobodny sposób się nią posługuje. u niego nic nie jest dosłowne, trzeba zweryfikować własny sposób myślenia, żeby odnaleźć sens.

      Usuń
  16. Wyrzuty sumienia - dla mnie - zawsze są najgorsze wieczorami. Spróbuj spojrzeć na to inaczej, że postąpiłaś dobrze i pewnie zrobiłabyś tak drugi raz. Wyrzuty, wytrzutami - czasem trzeba być po prostu egoistą. Wspomniany w tytule Raskolnikow też raczej nie miał zbyt wielu opcji, może wybrał najłatwiejszą, ale on chyba nie bardzo żałował Alony, znacznie gorzej mu było przy śmierci Lizawietty.
    A ja lubię taką temperaturę. Może dlatego, że jestem szczęściarą mieszkającą na wsi, z dala od miejskiego zgiełku i żaru płynącego z asfaltu. W takie dni, biorę książkę pod pachę (o ile wcześniej odwiedzę bibliotekę), siadam w leżaku i czytam,czytam,czytam - a potem, wieczorem, sprawdzam, czy mnie opaliło.
    Zobaczysz, że napiszesz spokojnie licencjat, będzie obrona i radość z tytułu! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie przeraża myśl, że gdybym mogła cofnąć czas, istniałoby ryzyko, że postąpię tak samo. Raskolnikow próbował ucieczki przed konsekwencjami, dokładnie jak ja.
      zazdroszczę, marzę o chociaż jednym takim popołudniu z książką na wsi :-)

      Usuń
    2. Myślę, że w takiej sytuacji z każdego człowieka wylazłby potwór.
      Wieś jest fajna, ale dopóki jest pogoda. Sklep, miasteczko (nie mówiąc o dużym mieście) daleko. Zakupy najlepiej robić hurtem. W zimie śniegu po pas, w dodatku z odśnieżaniem jest ciężko. Wieś ma swoje plusy, ale także i minusy. ;-)

      Usuń
    3. zdaję sobie z tego sprawę, bo sama pochodzę z maleńkiej miejscowości i jest dokładnie tak jak piszesz. obecnie już trzeci rok mieszkam we Wrocławiu, bo tutaj studiuję. miasto daje dużo więcej możliwości, ale zdarza mi się naprawdę tęsknić za domem :-)

      Usuń
    4. O, to faktycznie. Ja mam tę komfortową sytuację, że moje małe "zadupie" jest zaledwie 20km od Krakowa, więc mogę sobie pozwolić na studenckie życie w domu. Póki co, do wielkich decyzji jeszcze rok. ;-)

      Usuń
    5. a jakie masz plany co do studiów? sugerując się Twoimi sukcesami literackimi, podejrzewam, że coś humanistycznego
      :-)

      Usuń
    6. Pudło :D. Chociaż wiele osób usadza mnie w polonistyce i takich rzeczach, kiedyś sama miałam takie marzenie, jednak studia planuję z zupełnie innej paki. Najpoważniej myślę o fizjoterapii lub geodezji i kartografii. Deska ratunku to Gospodarka i Administracja Publiczna. Biorąc pod uwagę moją inklinację do humanizmu, jeden wielki oksymoron ;D.

      Usuń
    7. rzeczywiście, zaskoczyłaś mnie bardzo :-) ale dobrze, dobrze. idź za rozsądkiem, a nie za zainteresowaniami. ja się kierowałam tym drugim i zobacz jak marnie skończyłam :d

      Usuń
  17. Jeszcze kilka tygodni i w końcu będziesz miała zasłużony odpoczynek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to mnie trzyma przy życiu :d

      Usuń
    2. A nie da się zrobić teraz takiej krótkiej przerwy? :D

      Usuń
    3. chciałabym. czuję, że potrzebuję takiej przerwy. może uda mi się coś wymyślić, żeby chociaż minimalnie zregenerować siły :-)

      Usuń
    4. Oby Ci się udało, bo jeszcze się przemęczysz przez ten licencjat. Przerwy w pracy są konieczne. Nawet te kilka godzin dziennie wygospodarowanych na odpoczynek jest w stanie troszkę nas zregenerować. :)

      Usuń
    5. jasne, że tak. jakiś dodatkowy sen w ciągu dnia zawsze mi pomaga. spacery, zakupy to jak dla mnie najlepsze formy relaksu :-)

      Usuń
    6. Spacery w fajnym towarzystwie to najlepsze, co może być. :) Mnie zakupy zbyt męczą. Jak nie znajdę niczego, co mi się spodoba i poświęcę na szukanie tej rzeczy sporo czasu to cały dzień chodzę lekko zirytowana.

      Usuń
    7. oj, też nie lubię wracać z zakupów z pustymi rękoma. dziwnie się składa, że, oglądając ubrania, gdy nie mam kasy, dosłownie wszystko mi się podoba. a gdy mogę pozwolić sobie na szaleństwo, wszystko wydaje mi się być brzydkie :p

      Usuń
  18. A ja lubię taki upał - co prawda na wsi, ale lubię. Jest pięknie.
    Ja też sobie obiecuję od prawie dwóch tygodni, że nauczę sie na egzamin z biologii - nauki jeszcze nie zaczęłam i nie wiem czy zaczną, chociaż wiem, że powinnam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na wsi to co innego. wiem, bo sama pochodzę z malutkiej miejscowości. lato w mieście jest koszmarem, jak dla mnie.
      lenistwo bywa nieopanowane :d

      Usuń
  19. Ja też nienawidzę takich upałów. Chyba już wolę mróz, niż upał, bo można założyć 2 bluzki więcej, a podczas takich upałów chciałoby się skórę ściągnąć. Przynajmniej ja tak mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ogólnie jestem bardziej zimnolubna.
      a najbardziej w lecie irytuje mnie wszechobecny smród ludzkiego potu.

      Usuń
    2. tak jakby wody w domu nie mieli.

      Usuń
    3. dokładnie :d nie wiedzą, że przy upałach konieczna jest wzmożona higiena?

      Usuń
    4. może i nie wiedzą. nie potrafię zrozumieć takich ludzi, przecież na pewno czują, że od nich śmierdzi.

      Usuń
    5. to są głównie starsi ludzie, a tacy nie dbają w tak skrupulatny sposób o higienę, co ludzie nowszego pokolenia. i zazwyczaj są to mężczyźni, z tego co zaobserwowałam...

      Usuń
    6. myślę, że osobom starszym można wybaczyć takie zaniedbanie, ale jest też sporo młodych osób, które nie dbają o higienę.

      Usuń
    7. to już jest przegięcie. aż chce się zwrócić uwagę.

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. po prostu, nigdy nie było, nieważny epizod.

      Usuń
    2. związek to odrębny temat. i to właśnie mój problem.

      Usuń
    3. chyba nie rozumiem..

      Usuń
    4. w poście nie chodzi o mój związek. chodzi o krótki epizod, który był błędem.

      Usuń
  21. Musisz być silna i nie możesz się poddawać! Dasz radę i to ze wspaniałymi wynikami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Btw, cholernie podoba mi się koszula na zdjęciu u góry.

      Usuń
    2. mi też, szukam, ale nigdzie nie mogę takiej znaleźć :-(

      Usuń
  22. na wspaniałe wyniki nawet nie liczę, po prostu chciałabym zdać :-) dzięki za podtrzymanie na duchu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! ;* Ja teraz sama stresuję się cholernym WOS-em, a to wszystko przez tego małeg, łysego, pocącego się ksenofoba, który uważa, że nie zasługuję na ocenę wyższą niż 2... Ale lepsza dwója niż jedynka, którą ma 3/4 klasy. I tu chyba problem tkwi w nauczycielu, bo nikt nie ma 3, a aż taką bandą tumanów nie jesteśmy...

      Usuń
    2. rozumiem, że to jest wkurzające, bo takie oceny zaniżają średnią. a niektórym zależy na jakichś stypendiach. a poza tym, irytuje myśl o tym, że nasz wysiłek i tak idzie na marne...
      a wydawałoby się, że WOS to taki banalny przedmiot.

      Usuń
  23. to pozostaje mi życzyć powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pogoda jest wspaniała. Chciałabym mieć natłok zajęć, chciałabym nie wiedzieć za co się zabrać aby ze wszystkim zdążyć. A nie robię nic. Mam sporo nauki na sobotę, nie umiem nic. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałabym się czymś zająć, żeby odwrócić myśli od tych wszystkich głupot.

    OdpowiedzUsuń