Mogłeś być naskórkiem pod moimi paznokciami. Mogłeś wplatać w moje długie włosy swój zapach. Mogłeś stać się kolorem na moich ustach i smutną rzęsą na policzku.
Ale nie ma Cię.
Nie ma Cię i tak jest dobrze.
Tylko zabierz wyrzuty sumienia, które mi pozostawiłeś.
*
Nienawidzę skandalicznie wysokich temperatur w mieście i przy natłoku obowiązków.
Ciągle dopieszczam swoją pracę licencjacką, szukam literatury i panikuję, że do tej pory nie zdołałam jeszcze napisać wstępu i zakończenia. Obiecuję sobie - "jutro". A raczej przekonuję samą siebie, że chcę to zrobić. Zaczynam powoli mieć dosyć wiecznego siedzenia przy naukowych pracach, encyklopediach, słownikach i staropolskich drukach, pisanych, niemożliwym wręcz do zdemaskowania, neogotykiem. Dni spędzone w Ossolineum, ślęczenie godzinami w każdej napotkanej bibliotece, błagam, niech to się już skończy. Chcę 15 czerwca i obronę.
Co ta pierwsza część oznacza? Realny świat, czy fikcja literacka? Mam nadzieje, że to drugie...
OdpowiedzUsuńJa też nie cierpię takiego naukowego języka, bo nawet najciekawsze rzeczy potrafią przez to stać się chujowym gównem. :)
niestety to pierwsze. to wszystko jest bardzo skomplikowane.
OdpowiedzUsuńdokładnie :d przekonuję się o tym od października :d
Przykro mi, ale może jeszcze da się to jakoś odwrócić?
UsuńEch, niestety. Witamy w encyklopediach :D
chyba wolę, żeby zostało jak jest. na pewno wolę.
UsuńW takim razie trzymaj się kochana :**
Usuńtrzymam się. ta sytuacja nie mogła mieć innego rozwiązania :-)
Usuńskoro tak twierdzisz... najważniejsze, że się z tym pogodziłaś! :)
Usuńchyba nie miałam innego wyboru :-) chociaż moje zdanie o samej sobie zmieniło się diametralnie, na gorsze
Usuńdlaczego na gorsze?
Usuńzawiodłam nie tylko najważniejszą osobę w moim życiu, ale też siebie.
UsuńJak masz co robić to czas szybko minie ;d
OdpowiedzUsuńza szybko, pewnie ominie mnie mnóstwo wspaniałych wydarzeń, kiedy będę siedziała w książkach...
UsuńWięc może jakoś to sobie rozłóż już teraz?
Usuńnie mam niestety takiego praktycznego daru. trudno mi się zabrać do nauki, bo zawsze, gdy czekają mnie obowiązki chce mi się nagle: jeść, pić, słuchać muzyki, oglądać tv, chodzić na spacery, chodzić na zakupy itp. :d a potem, jak już wezmę się w garść i coś zrobię, nie zostaje mi czasu na nic innego :p
UsuńJa się w takich sytuacjach po prostu zmuszam i robię coś tam, a potem mam o te "coś tam" mniej roboty i jest mi lepiej. ;)
Usuńno ja też się niestety zmuszam, a chciałabym, żeby chęć do pracy przychodziła sama z siebie :-)
UsuńTak łatwo to nie ma ;)
Usuńwielka szkoda.
UsuńMyślę, że gdyby wszystko było łatwe to życie straciłoby na wartości.
Usuńna pewno byłoby straaaszliwie nudne.
UsuńI... za dobre?
Usuńuważam, że każdy stworzony jest do innych rzeczy. to, co jednemu sprawia wielki problem, dla drugiego jest pestką. i tak jest dobrze. ale czasami i tak chce się ponarzekać, że życie jest zbyt ciężkie (przynajmniej ja lubię narzekać od czasu do czasu :p)
UsuńWysokie temperatury nie sprzyjają pracy - jeszcze bardziej, wręcz, rozleniwiają człowieka.
OdpowiedzUsuńosobiście się o tym przekonuję ostatnio każdego dnia, niestety...
UsuńJa również - miałam uczyć się na sprawdzian z termodynamiki, a zasnęłam nad zeszytem (dosłownie).
Usuńto świadczy o tym, jak bardzo Twój materiał do nauki był interesujący :p
UsuńDosłownie. Z tej całej ekscytacji aż mi się powieki skleiły ;)
Usuńnie Twoja wina, próbowałaś :d
UsuńTe wszystkie `próby` wyjdą na poniedziałkowym sprawdzianie :/
Usuńbędzie ok :-) trzymam kciuki.
Usuńchyba później zmusiłaś się do kolejnych podejść do termodynamiki? :-)
No, dzisiaj nad tym trochę posiedziałam, jutro też zamierzam - zapowiada się bardzo ciężki tydzień.
Usuńpomyśl sobie jaka ulga Cię spotka, gdy ten tydzień będzie już za Tobą :-)
UsuńOkazuje się, że ten JESZCZE nie - chwilową ulgę zawdzięczam trwającym maturom ;)
Usuńdla niektórych matura to największy koszmar, a Tobie zapewnia chwilę wytchnienia. więc, jak widać, nie jest taka doszczętnie zła :d
UsuńJa to w ogóle nie lubię takich wysokich temperatur. Niech będzie te 15-50 stopni, nie więcej.
OdpowiedzUsuńLicencjat... Wczoraj skończyłam drugi rozdział i jestem z siebie dumna. A wstęp i zakończenie, to dopiero po tym, jak napiszę trzeci, czyli... nie wiem kiedy. powodzenia życzę w pisaniu! :)
dla mnie odpowiednia temperatura to taka do 20 stopni. 50 to zdecydowanie za dużo :d :d (lubię takie niewinne, ale zabawne literówki :d :-))
Usuńja już mam wszystkie rozdziały i trochę wstępu (jest zdecydowanie najtrudniejszy do napisania jak dla mnie:/) no ale ciągle szukam nowej literatury, uzupełniam informacje. mam dość.
A Ty, o czym piszesz? :-)
Ochhhh, a pamiętam, jak te 50 poprawiałam na 20... No nic oO"
UsuńAle Ci fajnie ;p Piszę o kapitale ludzkim ;) Ale właśnie utknęłam w trzecim rozdziale: nie mam z czego pisać i nie mam danych, które miałam w nim wykorzystać (nigdzie ich nie znajdę), więc dalej mogę ruszyć dopiero po spotkaniu z promotorką, czyli po środzie...
masz chociaż o tyle dobrze, że promotorka Ci pomaga, bo mój to ma wszystko centralnie gdzieś. nawet nie czyta rozdziałów, które mu przynoszę, tylko mówi: "bardzo dobrze, pani Katarzyno", podczas gdy ja później znajduje w pracy kolejne 150 błędów...
UsuńW sumie promotorzy są od pomagania. Bo piszę pierwszy raz taką poważną pracę i skąd mam niby wiedzieć, jak mam to zrobić?
Usuńno właśnie, też tak myślałam... mój jest przesympatycznym człowiekiem, niestety naszymi pracami się kompletnie nie przejmuje. dlatego myślę, że licencjat to tylko formalność w moim przypadku.
UsuńJa miałam wybrać całkiem innego promotora, ale przyszłam za późno i niestety tam już była lista stworzona. Ale jednak nie żałuję, że jestem tu, gdzie jestem, bo zawsze mogłam trafić gorzej ;)
Usuńja za bardzo nie miałam wyboru. studiuję historię i w moim zakresie zainteresowań leży epoka nowożytna, a proseminarium z tej dziedziny prowadzi wyłącznie mój promotor.
Usuńdzisiaj też miałam seminarium i nasz kochany profesor poczęstował nas ciastkami i herbatą :d
Szybko minie, nie panikuj :D
OdpowiedzUsuńnajchętniej chciałabym, żeby zniknęły wszystkie moje obowiązki :p
UsuńZnikną... na emeryturze :P.
Usuńoj, no nie wiem. wtedy moim obowiązkiem będzie wykupowanie leków :d
UsuńChyba wcale nie jest tak dobrze jak piszesz. A te temperatury są męczące.
OdpowiedzUsuńjest dobrze. stało się najlepiej jak tylko mogło.
Usuńchyba wszyscy to odczuwamy.
nie ma go - jego strata.
OdpowiedzUsuńmogliby pisać jakoś po ludzku, albo jak to mówi nasza chemiczka "po chłopsku" ;)
jego nie ma, ale zostały wyrzuty i pretensje do samej siebie.
Usuńmoże dla nich to po ludzku, a plebs nie rozumie :d
no to trzeba się ich pozbyć...;p
Usuńnie rób z nas głupszych, niż jesteśmy :d
wydaje mi się, że nie da się uciszyć sumienia.
Usuńnie bierz tego do siebie :P
na chwilę się da :)
Usuńdzięki, już się przyzwyczaiłam... ;p w końcu blondynką jestem i to ciemną w dodatku.
ale tylko na chwilę...
Usuńno to masz piękny kolor włosów, ciesz się :-)
zawsze coś :)
Usuńcieszę się, zwłaszcza, że to naturalny ;) a na wakacjach mi jeszcze się trochę rozjaśnią od słonca. a Ty jaki masz kolor włosów?
bardzo ciemny brąz. też nigdy nie farbowałam, bo mój naturalny kolor bardzo mi się podoba. ale ogólnie rzecz biorąc, uważam blondynki za ładniejsze :-)
Usuńmi też się strasznie blondynki podobają, więc wystawiam łeb do słonca, żeby włosy jaśniały :) a malować nie chce, bo zaraz odrosty i będe potem musiała malowac cały czas, no i naturalnego koloru szkoda.
Usuńpewnie, że szkoda. stwierdziłam, że nawet jak osiwieję to nie pofarbuję, bo siwe włosy też mi się niezwykle podobają :p
UsuńTo raczej on powinien mieć wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńOj, poradzisz sobie. Nie ma rzeczy niemożliwych :)
dlaczego on?
Usuńpewnie, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale są takie, których nam się niemożliwie bardzo nie chce robić :d
Bo to faceci sobie powinni zaprzątać tym głowę, a nie my ;P
UsuńA ten ból to i ja znam :)
Boże, nie żebym miała coś do facetów...
Usuńto ja zawiniłam i trochę go chyba wykorzystałam, to był taki niepotrzebny epizod.
UsuńNie obwiniaj się, widocznie tak miało być.
Usuńwidocznie. kolejna moja głupota, która wiele mnie nauczyła.
UsuńTak to już jest, że uczymy się na błędach. :(
Usuńbłędy błędami. dobrze chociaż, że płynie z nich jakiś wniosek.
UsuńCzuje się posobnie ale mam jeszcze problem z jedyn egzamine... Pogoda piękna tylko szkoda że zamist się lenić na majówce trzeba tyle robić na studia :/
OdpowiedzUsuńczeka Cię jakaś poprawka? czy zbliża się wyjątkowo 'krwawa' sesja? :d
UsuńNiestety jedna poprawka, która mnie hamuje a mam w tym semstrze obrone... mam nadzieje, że poprawie niestety czasem noga się powinie
Usuńmoja koleżanka jest w identycznej sytuacji. dasz radę, z tego co wiem, większość zdaje licencjat. najgorzej zmusić się i nad nim przysiąść :-)
UsuńTylko takie coś hamuje jestem zawieszona póki nie zalicze egz. Oby nam z Twoją koleżanką poszło :)
Usuńbędę trzymała kciuki. rozumiem jakie to jest obciążenie. a to jakiś ciężki egzamin?
Usuńnajtrudniejszy i z najostrzejszym profesorem...
UsuńWogóle nie wiem jak u ciebie wcześniej było ale u mnie obrony były w lipcu tylko przez euro wcześniej :/
u mnie pod koniec czerwca, bo wtedy się semestr kończył. w tym roku kończę zajęcia już 27 maja.
Usuńa co to za przedmiot? :p
ja już skończyłam w kwietniu tak nas przegonili ...
UsuńZarzdzanie biznesem - dostajesz produkt i musi ocenić po jakiej cenie, ile produkować, koszty obliczyć ,jaka promocja i do jakich kilnetów kierujesz itp. tego cała masa.
rzeczywiście wyjątkowo szybko. więc masz mnóstwo wolnego czasu, kiedy nie ma zajęć :-)
Usuńble.fuj. :p
Z tym "jutro" jest taki problem, że obiecywać można to codziennie, ale zawsze kiedy się budzisz jest "dzisiaj".
OdpowiedzUsuńwłaśnie, więc chyba warto raczej obiecywać sobie 'dzisiaj' :-)
UsuńNo na pewno "jutro" nie ma sensu.
Usuńtak, przekonałam się o tym :-)
UsuńJak więc wygląda dzisiaj?
Usuńdzisiaj nie dałam się opanować lenistwu :-)
UsuńNo więc teraz widzę sukces! :)
Usuńmożna tak powiedzieć, tylko ciężko mi ocenić efekt tej pracy... :P poza tym, ja nie potrafię pracować w dzień. musi być totalnie ciemno na dworze, żebym mogła zmusić mój mózg do jakiegokolwiek wysiłku. dziwne to.
UsuńDziwne? A wiesz, nie powiedziałabym. Większość ludzi nie może się skupić na pracy w dzień. Ja też nie.
Usuńa moi wszyscy znajomi dziwią się mojemu systemowi nauki. wkurza mnie taki nocny tryb życia, bo przez to najczęściej się nie wysypiam, szczególnie kiedy na drugi dzień muszę rano wstać.
UsuńJa też nie lubię natłoku obowiązków.
OdpowiedzUsuńi jak sobie radzisz z takim natłokiem?
UsuńStaram się załatwiać najpilniejsze i najważniejsze sprawy.
Usuńczyli taka selekcja na sprawy pierwszego rzędu i te podrzędne?
UsuńMoże inaczej: bardziej i mniej ważne.
Usuńdobry sposób. mój problem polega na tym, że ja równoważę wszystkie sprawy.
UsuńNo to pora to zmienić :)
Usuńzdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię się na to zdobyć.
UsuńTeż nie przepadam za zbyt wysokimi temperaturami. Nie mam wtedy siły na nic.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo lubię "Zbrodnię i karę" :)
chyba większość z nas tak ma...
Usuńja też, obok 'ferdydurke' najlepsza lektura szkolna :d
Wolę "Mistrza i Małgorzatę" :)
Usuńmnóstwo osób zachwala mistrza i małgorzatę, a mi ta książka nie przypadła do gustu. być może dlatego, że nie gustuję w fantastyce, a z tego co pamiętam, jest tam sporo tego typu elementów.
UsuńWidziałam gdzieś "M. i M." w odcinkach, ale nie mogę tego dopaść, a chętnie bym zobaczyła ekranizację.
Usuńja nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ekranizacja istnieje. ale jakoś mnie nie ciągnie do obejrzenia, zważywszy na fakt, że filmy przeważnie są gorsze od książek, a ta z kolei mnie nie zachwyciła
Usuń:-)
wiosna, podobno najlepszy czas na rozstania i powroty.
OdpowiedzUsuńpodobno, ale ja tej wiosny chciałabym uniknąć jednego i drugiego.
Usuńpewnie nie Ty jedna.
Usuńniektórzy akceptują zmiany, a nawet je lubią.
Usuńja na przykład się do nich zaliczam. bez zmian nie istnieję.
Usuńzawsze zazdrościłam ludziom o takiej osobowości odwagi. ja tkwię w przyzwyczajeniach, ciężko mi się zdobyć na jakieś zmiany.
Usuńdlaczego? czego się boisz? przecież zawsze może być lepiej.
Usuńale zawsze może być też gorzej. w gruncie rzeczy lubię harmonię i spokój mojego życia. czasami tylko pragnę jakichś nowych wrażeń, przeżyć. jestem strasznym asekurantem w dziedzinie życia :-)
Usuńjasne, że może. ale póki się nie spróbuje - nie będzie wiadomo. ja zawsze stawiam na ryzyko. ;)
Usuńwięc uważasz, że będąc zadowoloną ze swojego harmonijnego życia, a tylko czasem odczuwając pragnienie czegoś nowego, powinnam odważyć się na jakieś zmiany
Usuńuważam, że musisz sama podjąć decyzję, ale ja spróbowałabym pewnie chociaż raz.
Usuńeh. głupia jestem. i tchórz.
UsuńFakt, faktem - duchota cholerna. Ale majówka, w sumie.
OdpowiedzUsuńPodłapując temat jednego z komentarzy, całkiem niedawno byłem na w teatrze na "Iwonie (...)" Gombrowicza. Ogólnie, to nie przepadam za nim. Ale wiadomym było, że będzie kompletna abstrakcja i surrealizm. A takiego czegoś właśnie ostatnio potrzebowałem. Nie zawiodłem się.
Chyba znowu sięgnę po Kafkę, dzięki Tobie. ; )
P.S.: Właśnie - kim dla Ciebie jest Gombrowicz?
Gombrowicz jest mistrzem metafory. Podziwiam w fakt, w jak bardzo swobodny sposób się nią posługuje. u niego nic nie jest dosłowne, trzeba zweryfikować własny sposób myślenia, żeby odnaleźć sens.
UsuńWyrzuty sumienia - dla mnie - zawsze są najgorsze wieczorami. Spróbuj spojrzeć na to inaczej, że postąpiłaś dobrze i pewnie zrobiłabyś tak drugi raz. Wyrzuty, wytrzutami - czasem trzeba być po prostu egoistą. Wspomniany w tytule Raskolnikow też raczej nie miał zbyt wielu opcji, może wybrał najłatwiejszą, ale on chyba nie bardzo żałował Alony, znacznie gorzej mu było przy śmierci Lizawietty.
OdpowiedzUsuńA ja lubię taką temperaturę. Może dlatego, że jestem szczęściarą mieszkającą na wsi, z dala od miejskiego zgiełku i żaru płynącego z asfaltu. W takie dni, biorę książkę pod pachę (o ile wcześniej odwiedzę bibliotekę), siadam w leżaku i czytam,czytam,czytam - a potem, wieczorem, sprawdzam, czy mnie opaliło.
Zobaczysz, że napiszesz spokojnie licencjat, będzie obrona i radość z tytułu! ;-)
mnie przeraża myśl, że gdybym mogła cofnąć czas, istniałoby ryzyko, że postąpię tak samo. Raskolnikow próbował ucieczki przed konsekwencjami, dokładnie jak ja.
Usuńzazdroszczę, marzę o chociaż jednym takim popołudniu z książką na wsi :-)
Myślę, że w takiej sytuacji z każdego człowieka wylazłby potwór.
UsuńWieś jest fajna, ale dopóki jest pogoda. Sklep, miasteczko (nie mówiąc o dużym mieście) daleko. Zakupy najlepiej robić hurtem. W zimie śniegu po pas, w dodatku z odśnieżaniem jest ciężko. Wieś ma swoje plusy, ale także i minusy. ;-)
zdaję sobie z tego sprawę, bo sama pochodzę z maleńkiej miejscowości i jest dokładnie tak jak piszesz. obecnie już trzeci rok mieszkam we Wrocławiu, bo tutaj studiuję. miasto daje dużo więcej możliwości, ale zdarza mi się naprawdę tęsknić za domem :-)
UsuńO, to faktycznie. Ja mam tę komfortową sytuację, że moje małe "zadupie" jest zaledwie 20km od Krakowa, więc mogę sobie pozwolić na studenckie życie w domu. Póki co, do wielkich decyzji jeszcze rok. ;-)
Usuńa jakie masz plany co do studiów? sugerując się Twoimi sukcesami literackimi, podejrzewam, że coś humanistycznego
Usuń:-)
Pudło :D. Chociaż wiele osób usadza mnie w polonistyce i takich rzeczach, kiedyś sama miałam takie marzenie, jednak studia planuję z zupełnie innej paki. Najpoważniej myślę o fizjoterapii lub geodezji i kartografii. Deska ratunku to Gospodarka i Administracja Publiczna. Biorąc pod uwagę moją inklinację do humanizmu, jeden wielki oksymoron ;D.
Usuńrzeczywiście, zaskoczyłaś mnie bardzo :-) ale dobrze, dobrze. idź za rozsądkiem, a nie za zainteresowaniami. ja się kierowałam tym drugim i zobacz jak marnie skończyłam :d
UsuńJeszcze kilka tygodni i w końcu będziesz miała zasłużony odpoczynek. :)
OdpowiedzUsuńi to mnie trzyma przy życiu :d
UsuńA nie da się zrobić teraz takiej krótkiej przerwy? :D
Usuńchciałabym. czuję, że potrzebuję takiej przerwy. może uda mi się coś wymyślić, żeby chociaż minimalnie zregenerować siły :-)
UsuńOby Ci się udało, bo jeszcze się przemęczysz przez ten licencjat. Przerwy w pracy są konieczne. Nawet te kilka godzin dziennie wygospodarowanych na odpoczynek jest w stanie troszkę nas zregenerować. :)
Usuńjasne, że tak. jakiś dodatkowy sen w ciągu dnia zawsze mi pomaga. spacery, zakupy to jak dla mnie najlepsze formy relaksu :-)
UsuńSpacery w fajnym towarzystwie to najlepsze, co może być. :) Mnie zakupy zbyt męczą. Jak nie znajdę niczego, co mi się spodoba i poświęcę na szukanie tej rzeczy sporo czasu to cały dzień chodzę lekko zirytowana.
Usuńoj, też nie lubię wracać z zakupów z pustymi rękoma. dziwnie się składa, że, oglądając ubrania, gdy nie mam kasy, dosłownie wszystko mi się podoba. a gdy mogę pozwolić sobie na szaleństwo, wszystko wydaje mi się być brzydkie :p
UsuńA ja lubię taki upał - co prawda na wsi, ale lubię. Jest pięknie.
OdpowiedzUsuńJa też sobie obiecuję od prawie dwóch tygodni, że nauczę sie na egzamin z biologii - nauki jeszcze nie zaczęłam i nie wiem czy zaczną, chociaż wiem, że powinnam.
na wsi to co innego. wiem, bo sama pochodzę z malutkiej miejscowości. lato w mieście jest koszmarem, jak dla mnie.
Usuńlenistwo bywa nieopanowane :d
Ja też nienawidzę takich upałów. Chyba już wolę mróz, niż upał, bo można założyć 2 bluzki więcej, a podczas takich upałów chciałoby się skórę ściągnąć. Przynajmniej ja tak mam.
OdpowiedzUsuńja ogólnie jestem bardziej zimnolubna.
Usuńa najbardziej w lecie irytuje mnie wszechobecny smród ludzkiego potu.
tak jakby wody w domu nie mieli.
Usuńdokładnie :d nie wiedzą, że przy upałach konieczna jest wzmożona higiena?
Usuńmoże i nie wiedzą. nie potrafię zrozumieć takich ludzi, przecież na pewno czują, że od nich śmierdzi.
Usuńto są głównie starsi ludzie, a tacy nie dbają w tak skrupulatny sposób o higienę, co ludzie nowszego pokolenia. i zazwyczaj są to mężczyźni, z tego co zaobserwowałam...
Usuńmyślę, że osobom starszym można wybaczyć takie zaniedbanie, ale jest też sporo młodych osób, które nie dbają o higienę.
Usuńto już jest przegięcie. aż chce się zwrócić uwagę.
Usuńale jak to nie ma..?
OdpowiedzUsuńpo prostu, nigdy nie było, nieważny epizod.
Usuńa związek?
Usuńzwiązek to odrębny temat. i to właśnie mój problem.
Usuńchyba nie rozumiem..
Usuńw poście nie chodzi o mój związek. chodzi o krótki epizod, który był błędem.
UsuńMusisz być silna i nie możesz się poddawać! Dasz radę i to ze wspaniałymi wynikami. :)
OdpowiedzUsuńBtw, cholernie podoba mi się koszula na zdjęciu u góry.
Usuńmi też, szukam, ale nigdzie nie mogę takiej znaleźć :-(
Usuńna wspaniałe wyniki nawet nie liczę, po prostu chciałabym zdać :-) dzięki za podtrzymanie na duchu :*
OdpowiedzUsuńNie ma za co! ;* Ja teraz sama stresuję się cholernym WOS-em, a to wszystko przez tego małeg, łysego, pocącego się ksenofoba, który uważa, że nie zasługuję na ocenę wyższą niż 2... Ale lepsza dwója niż jedynka, którą ma 3/4 klasy. I tu chyba problem tkwi w nauczycielu, bo nikt nie ma 3, a aż taką bandą tumanów nie jesteśmy...
Usuńrozumiem, że to jest wkurzające, bo takie oceny zaniżają średnią. a niektórym zależy na jakichś stypendiach. a poza tym, irytuje myśl o tym, że nasz wysiłek i tak idzie na marne...
Usuńa wydawałoby się, że WOS to taki banalny przedmiot.
to pozostaje mi życzyć powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńmi pozostaje podziękować :-)
UsuńPogoda jest wspaniała. Chciałabym mieć natłok zajęć, chciałabym nie wiedzieć za co się zabrać aby ze wszystkim zdążyć. A nie robię nic. Mam sporo nauki na sobotę, nie umiem nic. :)
OdpowiedzUsuńdlaczego chciałabyś mieć natłok zajęć? :o
UsuńChciałabym się czymś zająć, żeby odwrócić myśli od tych wszystkich głupot.
OdpowiedzUsuńjakich głupot? :-)
OdpowiedzUsuń