Tak właściwie to nie.
Szczypią drażniąco w policzki, kąsają dotkliwe podbrzusza
dla cielesnej bliskości, dla poczucia przywiązania. Układają bzdurne piramidki z
sentymentów, dziś już zmaltretowanych i obojętnych. Przystrajają szyję
kartuszem śladów cennych ułamków sekund, ale martwych przecież i dawno nieobecnych.
Dławią echa przeszłości, podtapiając ich szczątki we własnych, gęstych
wydzielinach. Słowa świerzbią mnie w
gardle, ściskają krtań, ale milczę, przecież.
Tak właściwie to nie
wiem.
Pomalują usta czerwienią mojej krzywdy i zachwycą się
odbiciem mętniejącym w apatycznych źrenicach. Położą, pocałują, potulą,
poduszą, podduszą, pod duszą nieszczelną
ukryją dręczącą obiektywność. Zaszczepią wykwintnie-odrzucający smak na
koniuszku języka. Znieczulą ból w każdej żyjącej komórce, zgaszą pragnienie
gorzko-kwaśną solą, nakarmią powietrzem. Dźwięki niewypowiedziane miażdżą moje
płuca, ale milczę, przecież.
Tak właściwie to nie wiem, czy kiedykolwiek o tym myślałam.
nie wiesz czy myślałaś o powyższych słowach, czy o czymś innym ?
OdpowiedzUsuńbo w milczeniu ust leży największy ból... też znam to uczucie.
nigdy nie myślałam, żeby przestać milczeć.
Usuńskąd to uczucie u Ciebie?
bo czasem ludzie nie chcą słyszeć... i każde słowo jest nieme. innym razem słowa zamierają w gardle. zduszone. lękiem, bólem, żalem, niepewnością. i te wszystkie niewypowiedziane słowa gniją w Tobie. i umierają w Tobie. razem z Tobą.
Usuńtaak, ludzie słyszą wyłącznie to, co chcą usłyszeć.
UsuńNie sądzę by milczeniem można było wszystko załatwić. Wolałabym krzyczeć, móc wypowiedzieć to wszystko co ciąży mi na języku i gardle.
OdpowiedzUsuńmilczenie niczego nie załatwia, ale krzycząc możemy stracić dużo więcej. czasami myślę, że lepiej tłumić wszystko w sobie.
UsuńTłumienie w sobie pogłębia tylko poczucie dyskomfortu z życia. Oszukujesz przez to innych i siebie..
UsuńCzemu milczysz? Może właśnie trzeba mówić, krzyczeć nawet.
OdpowiedzUsuńchyba boję się własnych emocji.
UsuńChyba wielu się boi. Nigdy nie końca nie wiadomo, co z nich wyniknie. I jak się to rozwinie.
Usuńwięc lepiej je gasić, niż dawać im się ponieść.
UsuńNiekoniecznie. Mogą też przynieść przecież coś dobrego. Warto łapać te dobre aspekty. Warto ryzykować.
Usuńtylko, że ja przekonałam się, że ryzyko nie zawsze popłaca. teraz chyba wolę być potulna.
Usuńi się zraziłaś... a nie można zapominać, że życie i ryzyko to nie same sukcesy, ale też porażki. jakże potrzebne.
UsuńAll I want. Nie wiem dlaczego, ale ta piosenka chwyta mnie za serce i długo długo nie puszcza.
OdpowiedzUsuńMartini też może być ;)
zwłaszcza teledysk wzrusza :-)
Usuńrozumiem, że jesteśmy umówione? :p
Jasne. Suwałki czekają :)
Usuńdaleko :-(
UsuńMilczenie nas niszczy od środka. Teraz już o tym wiem. Dlatego kiedy tylko mogę, staram się chociaż szeptać.
OdpowiedzUsuńna pewno szept lepszy jest od milczenia. tylko dlaczego nawet szept tak dużo mnie kosztuje?
UsuńCisza jest najgłośniejsza.
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć! ;-)
Ciebie również :-) jeszcze nie wiem na jak długo tu zagoszczę
UsuńTeraz to namotałaś, nagmatwałaś i w ogóle. Wrażenie jest takie, by za często "o tym [nie] myśleć"
OdpowiedzUsuńnagmatwałam, bo sama ostatnio czuję się zagmatwana, nieobecna, nie wiem dokąd zmierzam. potrzebuję czasu, żeby wszystko poukładać.
Usuńto o czym napisałaś to logiczne, takie przeciwieństwa to żadne przeciwieństwa – macie po prostu np inne wykształcenie i inny charakter. Po prostu ja często czytam dużo rzeczy na forach, słucham koleżanek, wyobrażam sobie… chodziło mi o takie rzeczy, że np facet lubi filmy, które dla ciebie są totalnie słabe… i takie sprawy… o podejściu do życia to też nie ma co mówić bo to tez oczywiste, że bez sensu brać ślub z kimś kto nie chce mieć dziec jeśli ty chcesz je mieć….
OdpowiedzUsuńNo i przyjaźń. Dla mnie to fundament związku. A dużo kobiet o tym zapomina i ulega wpływom, które chyba wyczytały w książkach w stylu faceci kochają zołzy, czy jakoś tak…
nie wyobrażam sobie związku bez przyjaźni. jeśli to nie jest fundamentem, co w nim jest, w takim razie?
UsuńNo właśnie i o to tutaj się rozchodzi. Często ludzie dobierają się na zasadzie "super randki więc z nim będę" i cały czas udają... nie ma żadnej swobody... to nie moja sprawa, ale później płaczą co zrobili nie tak :P
Usuńale skoro opierają swój związek na takim nietrwałym fundamencie, to chyba w sumie... nie ma potem czego żałować?
Usuńa jednak żałują
Usuńwięc chyba bardziej wmawiają sobie jakiś żal po rozstaniu niż on naprawdę istnieje.
Usuńnie wiem, ludzie są dziwni choć przeważnie głupi to i tak ich nie rozumiem
Usuńlepiej jest coś powiedzieć. cisza zabija..
OdpowiedzUsuńbo nie pozwala nam oczyścić się z niepotrzebnych emocji.
Usuńdokładnie. nie wiem czemu tego otrzeźwienia unikamy.
UsuńKodaline <3
OdpowiedzUsuńecha przeszłości należałoby humanitarnie rozstrzeliwać. potrafią bardzo namieszać.
jednak te echa przeszłości powracają i to w najmniej spodziewanej postaci.
Usuńniestety. chyba się trzeba jakoś uodparniać.
Usuńnajlepszą receptą jest czas. i głęboki oddech. zapadanie w te myśli nic dobrego nie przyniesie wydaje mi się.
OdpowiedzUsuńco mogło by być takim głębokim oddechem?
Usuńcoś co zrobisz sama dla siebie. mnie odprężają zajęcia sportowe. wyżyć się można.
Usuńja też milczę. czy istnieje uczucie, którego nie można wyrazić poprzez sam fakt milczenia?
OdpowiedzUsuńCzasem milczenie bywa bardziej wymowne
OdpowiedzUsuńCzasem milczenie bywa boleśniejsze od ostrych słów
Dlaczego milczysz?
OdpowiedzUsuńZerknij:
OdpowiedzUsuńczekoladowe-smutki.blogspot.com
jesteś jeszcze? tu LuluSomewhere. Wróciłam. Trzeba nadrobić, o ile mnie pamiętasz z Onetu ;>
OdpowiedzUsuńOstatnio stąd zniknęłaś. Wrócisz?
OdpowiedzUsuńJakkolwiek by to nie zabrzmiało, to - może - weź coś napisz, co?
OdpowiedzUsuń