Zajęta jestem udawaniem. Żal przyklejam do zewnętrznej strony powiek. Obojętnością maluję usta. Kamuflaż idealny do momentu eksplozji.
Zajęta jestem maskowaniem uczuć. Przecież bierność pozwala zapobiegać zmarnowanym szansom. Jestem bezpieczna, w tym fałszywym uśpieniu znajduję schronienie. Kamuflaż doskonały, duchowa hibernacja.
Kreślę szkice naszej nieobecności. Śpiewam o niebycie. Sylabizuję treści o niezaistnieniu. I coraz mniej rozumiem nas.
juwenalia?
Kryzys?
OdpowiedzUsuńchyba właśnie już zażegnany. mam nadzieję.
UsuńJak zażegnany, to dobrze. :)
Usuńciekawe na jak długo :d
UsuńOkaże się. :D
UsuńCo u Ciebie?
okaże się.
Usuńa dziękuję, ostatnio bardzo pozytywnie. mam nadzieję, że u Ciebie również, moja droga? :-)
Powiem Ci, że właściwie tak. W sobotę miałam ostatni egzamin i zakończyłam pierwszy rok uzupełniającego LO i mam już wakacje. :)
Usuńgratuluję :-) w jaki sposób masz zamiar wykorzystać te wakacje?
UsuńSama nie wiem. Jak narazie siedzę w domu, pomagam w jakimś stopniu w jego prowadzeniu. A dalszego planu nie mam.
Usuńmoże jakiś wyjazd? :-)
UsuńNie wiem jak z pieniędzmi. :) Ale chciałabym pojechać nad morze.
UsuńA co jak pewnego dnia wybuchniesz?
OdpowiedzUsuńzdarza mi się wybuchać. wtedy jestem kumulacją wszystkich negatywnych emocji.
UsuńTo chyba lepiej na co dzień być zwykłym ekstrawertykiem ;)
Usuńwłaśnie tak. ja chyba nim jestem. przynajmniej staram się być.
UsuńMi udaje się to przed swoimi rówieśnikami. I tutaj na blogu.
Usuńdlaczego tu na blogu? tutaj możesz być przecież w 100% prawdziwa i otwarta.
UsuńI jestem . ale nawyk nawykiem - i tutaj, czasami, mam ochotę poudawac.
Usuńna blogu pozbądź się tego nawyku. tu każdy pozostaje anonimowy. anonimowość to też brak odpowiedzialności za własne słowa.
UsuńTylko takie udawanie nic nie da predzej czy póżniej wybuchniesz wiec lepiej tego jeszcze bardziej nie nakręcać
OdpowiedzUsuńwiem. ale z drugiej strony, nie chcę być zła, czepialska itp.
UsuńRozumiem dlatego dobrze jest to dawkować ... bo tak ostro raz wybuchnąć też nie jest dobrze
Usuńczy ja wiem. osoby, z którymi jest się blisko i tak szybko zapominają, wybaczają ten gwałtowny wybuch.
UsuńPrzyjaciele tak chociaż każdy z nas ma swoją cierpliwość i za setnym razem mogą mieć dość. Bo jesteśmy tylko ludzmi
Usuńza to rodzina jest na mnie skazana do końca :p
UsuńTo może w końcu powinnaś wypróbować opcję "bez udawania"?
OdpowiedzUsuńnie wiem czy potrafię, to chyba wpisane w moją naturę.
UsuńUda Ci się :D. Ja zazwyczaj wierzę w ludzi :D
Usuńniełatwo zmienia się przyzwyczajenia, a co dopiero pozbywa cech wrodzonych :d
UsuńCzy to Twoje udawanie polega na braku zdania w jakichś sprawach, czy udawaniu, że wszystko jest ok jak nie jest?
Usuńto drugie zdecydowanie, ponieważ własne zdanie to ja posiadam zawsze, wszędzie i w każdym temacie. i często też zbyt wyraźnie je akcentuję.
UsuńEee, to tak chyba każdy udaje. Ja tak udaje jak nie chcę mi się tłumaczyć co jest nie tak...
Usuńczasami też zdarza mi się udawać z obawy, że ktoś niesprawiedliwie mnie oceni.
UsuńZnam to, ale wiesz, z wiekiem, to mija... powoli, ale mija :D
Usuńw sumie też to zauważyłam. im starsza jestem, tym opinia innych coraz mniej mnie obchodzi.
UsuńSama widzisz, z czasem ten problem przestanie mieć znaczenie :D
Usuńa jak jest z Tobą? nauczyłaś się całkowicie ignorować opinie innych?
UsuńOczywiście, że nie całkowicie. Całkowicie to się nigdy nie nauczę, ale ignoruję te opinie, które wypowiadają ludzie zupełnie dla mnie obojętni.
Usuńale jak Ty to robisz..?
OdpowiedzUsuńto taka maska z obojętności. czasami zmuszam się, żeby ją zakładać.
Usuńteż chcę, też muszę.
Usuńale czuję, że męczy Cię ona?
Usuńjest sprzeczna z tym co dzieje się w środku.
Usuńgniecie, uwiera. znam to.
Usuńdlaczego nie chcesz ujawnić tego, co tak naprawdę czujesz?
jak ujawnić?
Usuńnie wiem. otworzyć się przed przyjaciółmi z tzw. "reala"? jeśli trzeba nawet wypłakać. może zdołaliby Ci pomóc.
Usuńgłupia jestem, doradzając komuś, mając jednocześnie identyczny problem...
niee, tzn. oni wiedzą, ale już nie będę płakać.
Usuńto ironia losu, ale może komuś to pomoże? :)
może. często tak jest, że doskonale wiemy co powinniśmy robić w danej sytuacji, a mimo wszystko się do tego nie stosujemy.
Usuńbo nie potrafimy lub zwyczajnie nie chcemy.
Usuńalbo... boimy się czegoś? tego, co potem?
Usuńzazwyczaj boimy się przyszłości.
Usuńtego, że nie ułoży się tak wspaniale, jak sobie w myślach planujemy.
Usuńbo rzadko tak się układa.
UsuńNie ma po co udawać, do niczego to nie prowadzi.
OdpowiedzUsuńprowadzi. do chwilowego wytchnienia.
Usuńa później do jeszcze gorszego samopoczucia. chyba ta chwila wytchnienia nie jest tego warta.
Usuńta chwila wytchnienia bywa swojego rodzaju narkotykiem.
UsuńUdajesz przed ludźmi, czy przed samą sobą?
OdpowiedzUsuńCo na Juwenaliach? :)
przed sobą. przed moim chłopakiem, bo dla niego nie istnieją problemy. mówi, że ja przesadzam.
Usuńwczoraj byłam na koncercie fisza, dzisiaj wybieram się na happysad :-)
Jeśli Ciebie to dręczy, nie przesadzasz. I uważam, że nie powinnaś udawać, że temat nie istnieje. Sam z siebie nie zniknie. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie przed nimi uciekać.
UsuńPolecam :)
wiem... tylko może to ja mam za dużo problemów. albo są naprawdę przesadzone, skoro tylko ja to dostrzegam. cóż... faceci to dla mnie rasa kompletnie nie do pojęcia.
UsuńJak dla mnie kobiety, w większości wypadków.
Usuńkobiety też, bo rzadko kiedy wiedzą czego chcą. i ja się do takich kobiet zaliczam.
UsuńJa nie, chwała bogu. Chociaż pewnie, mam jakieś zawahania, każdy je ma od czasu do czasu. Ale na ogół twardo stąpam po ziemi i wiem, o co mi chodzi.
Usuńnajważniejsze to poznać swój cel i dążyć do jego realizacji. ja potrafię zmieniać punt docelowy mojego życia co pięć minut. i taka niestabilność zdecydowanie mi przeszkadza.
UsuńNo to faktycznie szalejesz... Nie, ja jestem chyba aż zanadto stała.
Usuńszaleję, szaleję, chociaż wolałabym nie szaleć. a ostatnio aż zanadto wszelkie moje decyzje wydają mi się niezmiernie głupie.
UsuńKamuflujesz negatywne emocje, a inni myślą, że jesteś wiecznie szczęśliwa. Skąd ja to znam?
OdpowiedzUsuńJuwenalia... a ja w ten piątek mam jeszcze egzamin. Eh, ale to nic. Później do 3 czerwca koncerty, koncerty i koncerty <
dokładnie. ale chyba tak jest najwygodniej. dla mnie i dla innych.
Usuńuuu szkoda. jakie koncerty i w jakim mieście? :-)
Dla mnie chyba też...
UsuńWszystkie juwenaliowe w moim Lublinie ;)
więc po co cokolwiek zmieniać.
UsuńLublin, miłej zabawy :-)
No niby. Ogólnie to nie lubię dzielić się z moimi znajomymi problemami, wolę sama sobie z nimi jakoś radzić.
UsuńDziękuję :3
ja ogólnie nie lubię za bardzo się uzewnętrzniać. być może wynika to z mojego ograniczonego zaufania do ludzi, być może lubię siebie "owianą tajemnicą" :d
Usuńjak się bawiłaś w Lublinie? :-)
U mnie to jeszcze zależy w jakiej sytuacji i o kogo chodzi ;)
UsuńByło tak rewelacyjnie, że naprawdę nie umiem tego opisać...
w sumie u mnie też. ale jedno jest niezmienne, żeby zapracować sobie na moje zaufanie potrzeba często kilku lat.
Usuńnie pozostaje Ci nic innego, jak tylko czekać do następnego roku :-)
O, u mnie to samo. Jesteś może zodiakalnym skorpionem? ;]
UsuńNa Irę tak, ale przede mną jeszcze 3 weekendy koncertów w ramach juwenaliów ;)
jestem zodiakalną panną, ale szczerze mówiąc, nie wierzę w odczytywanie osobowości czy przyszłości z gwiazd :-)
Usuńdługo coś, albo ja nie wiem co się wokół mnie dzieje :d planowałam jechać a koncert Limp Bizkit do Warszawy w ramach Ursynaliów, ale za późno się obudziłam - nie ma już biletów.
Ja raz w to wierzę, raz nie wierzę, ale w sumie mam coś z tego trudnego do rozgryzienia i wrednego skorpiona ;>
UsuńJak to nie ma biletów na Ursynalia? oO" Ja ostatnio wygrałam karnety i nie wiem, jak wyrobię z pieniędzmi...
oj, więc panny też należą do tych znaków z charakterkiem :-)
Usuńna Ursynalia nie ma biletów na pierwszy dzień tylko, z tego co wiem. a wtedy właśnie gra Limp Bizkit i cudowny Wes Borland na gitarce <3
Takkk? Mam kolegę spod znaku panny i to taka fajtłapa życiowa (jeśli mogę go tak nazwać), tak rozpacza nad wszystkim, że nie wiem ;P Chyba że panny spod znaku panny mają ten charakterek ;)
Usuńw sumie też jestem histeryczką :d ale nie fajtłapą życiową (przynajmniej sama tak uważam :d)
Usuńnie ukrywaj swoich uczuć, bo to niefajne.
OdpowiedzUsuńniefajne, ale wygodne.
Usuńnie zawsze ;p
Usuńjak to? :-)
Usuńpotem się może okazać, że lepiej byłoby jakbyś ich nie ukrywała, ale już za późno. i już wygodnie nie jest ;p
Usuńeh... skomplikowane.
UsuńKreślisz, jesteś zajęta, a jeżeli zajęcie się znudzi? Co wtedy?
OdpowiedzUsuńbędę musiała poszukać innego zajęcia. albo przestanę udawać.
UsuńMyślisz, ze mogłabyś przestać?
Usuńnie wiem. może tak. ale czy to będzie konieczne? oto jest pytanie.
UsuńPytanie czy chciałabyś żeby to było konieczne?
Usuńnie, nie chciałabym. pasuje mi to, że sama dawkuję innym porcje informacji na swój temat, nie lubię wywlekać na wierzch własnych emocji. dopóki to wygodne, niech tak pozostanie. zobaczymy czy cokolwiek się zmieni kiedy już przestanę radzić sobie sama ze sobą.
UsuńWątpię, żebyś przestała sobie radzić ze sobą.
Usuńdlaczego?
UsuńBo jesteście zżyte. To tak jakbyś chciała udusić siebie ;)
Usuńa wiesz, że czasami mam na to ochotę? :d
UsuńJa też, ale się nie da :p
Usuńz logicznego punktu widzenia. ale w sumie nie próbowałam :d
UsuńZawsze twierdziłam, że obojętność jest najlepszym sposobem na brak cierpienia, ale... czasem trzeba mocno odreagować, żeby być naprawdę obojętną. Trzymaj się! ;-)
OdpowiedzUsuńtylko trzeba znaleźć odpowiedni sposób odreagowanie. chyba zapiszę się na jakiś sport walki :p
Usuńa choćby nawet! ja zawsze marzyłam, żeby iść sobie gdzieś daleko-daleko i się zwyczajnie powydzierać :D. To byłoby przyjemne!(no może dla mojego gardła niekoniecznie...)
Usuńja tak robiłam kiedy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym. szłam do lasu i tam dawałam upust mojemu talentowi wokalnemu :d
UsuńJa nie muszę iść do lasu :D. Wystarczy, że gram w siatkę i śpiewam sobie zdrowo, ale sąsiedzi są już przyzwyczajeni. Nałogowo wydzieram się od maleńkości. ^^
Usuńi dobrze. a pewno Twoje możliwości wokalne są, dzięki temu, rozwinięte do maksimum :d
UsuńWłaśnie nie. Wokalnie to ja jestem totalne beztalencie. ;c Nie jestem artystycznie uzdolniona, nie umiem malować, śpiewać. Po prostu, jak Bóg rozdawał talenty artystyczne,to ja stałam w innej kolejce ;c.
Usuńno wiesz... nie można mieć wszystkiego :d z pewnością nadrabiasz czymś innym, umiejętnością i pasją do pisania, pojmowaniem przedmiotów ścisłych :-)
UsuńRacja! Ale zawsze się pocieszałam, że talent to 5% sukcesu, reszta to regularne ćwiczenia. A co do tych przedmiotów ścisłych... to całe szczęście, że fizykę i chemię mam na poziomie podstawowym :D.
Usuńnie wierzę, że fizyka czy chemia to Twoja pięta achillesowa :d
UsuńZasadniczo i to, i to rozumiem, ale nie chce mi się uczyć :D. Zdecydowanie wolę rozwiązywać zadania, niż tłuc teorię. I wolę chemię :D.
Usuńteoria przy przedmiotach ścisłych to coś okropnego.
Usuńw sumie dla mnie nie istnieją podziały na tzw. humanistów i tzw. ścisłowców. moim zdaniem, wykonalne jest opanowanie wszystkiego. wystarczą chęci.
Twój blog jest dla mnie od pewnego czasu nieosiągalny. eh... Onet.
UsuńJasne, że nie istnieje, kwestia wypracowania metody nauki, czy też upodobań. Jedni wolą przedmioty humanistyczne, drudzy ścisłe - ale to nie kwalifikuje ich do zbioru umysł ścisły, czy humanistyczny. Dokładnie, wystarczą chęci i ćwiczenia - bez pracy nie ma kołaczy. Jednym coś wchodzi do głowy szybciej, innym wolniej.
UsuńWłaśnie nie wiem, co z tym onetem. Drażni mnie to okropnie, ale póki co nie zmieniam portalu. Myślałam o tym, żeby założyć coś na zasadzie bloga z takim zbiorem moich opowiadań - i jeśli to zrobię, to na pewno w innym portalu, niż onet. Pozdrawiam! ;-)
w końcu ktoś, kto podziela moje zdanie o bezsensie klasyfikacji ludzi na humanistów i ścisłowców. ja sama zawsze lubiłam historię czy język polski, ale nie oznaczało to, że nie pojmowałam matmy czy chemii, bo te przedmioty szły mi nierzadko lepiej niż tym wszystkim "ścisłowcom".
Usuńja ubolewam nad tym, że nie mogę dodawać komentarzy na Onecie. blogspot jest o niebo wygodniejszy. polecam!
Wszystko zależy od tego kto jak rozumie. Może faktycznie, lepsze pojmowanie matmy pomaga w innych przedmiotach (nie bez powodu mówi się matematyka królową nauk). Ale nie z powodów umiejętności liczenia, czy rozwiązania zadania z geometrii, tylko jest to kwestia logiki. Jeśli ktoś nauczył się logicznego myślenia, to może iść mu łatwo, np. nauka historii, bo wydarzenia historyczne, z racji swej nazwy, są raczej logiczne. Coś wynika z czegoś i tak dalej. I szczerze mówiąc, mi szybko wchodzi do głowy to, co jest logiczne.
UsuńNa razie nie mam czasu na aktywację czegoś nowego, a z moim onetowskim nie mogę się, niestety, rozstać. Sentyment, sentyment i jeszcze raz lenistwo. ;D
JUWENALIA!! <3 a gdzie?
OdpowiedzUsuńja też udaję. nie umiem sie wyrwac, a Ty?
Wrocław :-)
Usuńja nie chcę zamęczać innych swoimi wątpliwościami, obawami, lękami. więc wszystko ok, tak jest bezpieczniej.
Piekne miasto, myslalam nad nim kiedys:)
UsuńZameczac? To nic zlego mowic o swoich slabosciach. oczywiscie odpowiednim osobom.
Co do mnie - flirtowac nie przestane. Jak to rozegram? Zobacze jak sie potoczy, korzystam poki co;)
myślałaś w sensie przeprowadzki? jakie wnioski? :-)
Usuńludzie wstydzą się własnych słabości. ja również. niestety.
młoda jesteś, korzystaj :d
Wolę Kraków :P
UsuńNie warto się ich wstydzić. Każdy je ma. Skup się na zaletach :)
Kooorzystam :D
Kraków jest piękny, ale i życie w nim o wiele droższe.
Usuńgorzej, że te słabości dają o sobie znać w najmniej pożądanych momentach...
Nie jest tanio, ale to też zależy. Jeśli chodzi np. o wynajem mieszkania czy coś w ten deseń na studiach, to da radę znaleźć coś tańszego również :)
UsuńPanuj nad nimi, naucz się tego.
najłatwiej mieć starszych znajomych w jakimś studenckim mieście, którzy podpowiedzą wybór mieszkania, jego lokalizacji itp.
Usuńa Ty panujesz nad swoimi słabościami? :-)
ja i tak wolę wybierać i ustalać wszystko sama, choćbym miała potem żałować i 5 razy się przeprowadzać.
Usuńpanuję, choć ostatnio - niestety - przez jednego pana tracę kontrolę
w moim przypadku też nie obyło się bez błędów, przeprowadzek.
Usuńco takiego ten pan wyprawia, że przez niego tracisz kontrolę?
ale już odnalazlaś swoje miejsce? ;)
Usuńsprawia, ze sie ciagle usmiecham, mam ochote go ciagle widziec i w ogole.. glupieje;>
oj, szłabym na juwenalia, bo chyba happysad ma grać czy coś ;>
OdpowiedzUsuńtak! właśnie między innymi na happysad się wybieram :-)
Usuńojej! jak fajno Ci jest kochana! happysad to miszcze, nie mogę się tej nowej płyty doczekać ;)
Usuńja ich w sumie lubiłam w gimnazjum. do czasu studiów gust muzyczny zmienił mi się diametralnie. ale miło czasami cofnąć się wspomnieniami wstecz. i nawet dobrze grali :-)
Usuńgrali i grają świetnie nadal, hehe :)
Usuńnatknęłam się na wielką fankę happysad? :-)
Usuńmaskowanie uczuć ? to do niczego dobrego nie prowadzi.
OdpowiedzUsuńna dłuższą metę pewnie nie. jak na razie przynosi mi pewnego rodzaju spokój i harmonię.
Usuńciekawe co będzie później..
Usuńmyślę, że pozostanie, jak jest. przewidujesz jakąś inną opcję?
UsuńMyślę, że po pewnym czasie to zacznie Ci przeszkadzać. Nie można w nieskończoność ukrywać tego co się czuje.
Usuńa może to 'ukrywanie' widać na pierwszy rzut oka. może kiepska ze mnie aktorka.
Usuńmoże. nie wiem.
Usuńmimo wszystko. ja udaję. inni nie pytają.
Usuńciekawe dlaczego nie pytają..
Usuńmoże mają swoje ważniejsze sprawy, może nie widzą moich problemów, nie potrafią rozszyfrować mojego udawania.
UsuńPamiętaj tylko, żeby nie oszukiwać samej siebie.
OdpowiedzUsuńnawet jeśli bym chciała, to nie potrafię sobie wmawiać, że czuję coś zupełnie innego niż rzeczywiście.
UsuńTo dobrze, nie warto się jeszcze w taki sposób krzywdzić.
Usuńnie mam takiego zamiaru, za bardzo siebie lubię :p
UsuńTaka postawa bardzo mi się podoba. Tak trzymaj ;)
Usuńmam nadzieję, że Twoje podejście do siebie jest bardzo podobne? :-)
UsuńTak, staram się :)
Usuńniech tak zostanie! na wieki wieków :-)
UsuńAmen!
Usuńzaraz zaczniemy bluźnić tu niechcący :d
UsuńŁo tam od razu bluźnić.
Usuńnikt nie słyszy :d
UsuńNikt nie widzi i nikt niczego się nie dowie :)
Usuńprawda wyzwala, ale w kwestii maskowania uczuć rozumiem Cię dość dobrze. przynajmniej tak mi się wydaje. juwenalia, och tak <3 cała przyjemność studiowania ;D
OdpowiedzUsuńjedyna przyjemność, bo poza nią pozostaje kucie, kucie, kucie :d
Usuńteż boisz się przyznać do prawdziwych uczuć?
Ja tak udaję prawie od roku. Kamufluję się, żeby nie widać było co czuję.
OdpowiedzUsuńdlaczego akurat od roku?
UsuńSkoro tak, to ściągaj tą maskę. Czemu by nie?
OdpowiedzUsuńczemu by nie? hm. nie lubię zawracać sobą głowy innym. nie lubię dawać im powodu do myślenia, że moje problemy są wyimaginowane.
UsuńUkrywanie uczuć wydaje być się czymś bezpiecznym, ale tylko tak jest z pozoru, bo potem następuje wybuch. Człowiek jednak wszystkiego nie jest w stanie w sobie ukryć na wieki.
OdpowiedzUsuńTo udanej zabawy na juwenaliach.:D
czasami nasze emocje odkształcają się na naszej twarzy, chociaż tego nie chcemy.
Usuńdziękuję :-) już po, niestety.
Wszystkiego jednak nie da się dobrze ukryć.
UsuńI jak było? :)
tak, a nawet często próby zamaskowania jakiejś emocji dają efekt wprost przeciwny i tylko ją podkreślają.
Usuńbardzo pozytywnie, za krótko :-)
czasem myślę, że jestem mistrzem kamuflażu. potrafię się zamaskować w każdej sytuacji. mogę właśnie dostawać w twarz, a nikt się nie zorientuje, że coś jest nie tak.
OdpowiedzUsuńto dobrze?
tak. ci, którzy nie muszą udawać, nie wiedzą jaka to sztuka maskować prawdziwe uczucia.
Usuńdobrze :-)
Czasem za dużo maskowanie źle na nas wpływa...
OdpowiedzUsuńzdaję sobie z tego sprawę.
Usuńo, nareszacie! :D
OdpowiedzUsuńkogo słuchasz, czytasz?;)
ukończyłam Studium Wokalne Piosenki Estradowej, więc niejako zmuszona byłam do słuchania i śpiewana poezji, co zresztą w krótkim czasie polubiłam, mimo, że prywatnie słucham znacznie innej muzyki. moi ulubieni wykonawcy z zakresu poezji śpiewanej to K. Groniec, M. Bajor, J. Radek, B. Stępniak, G. Turnau, A. German, Demarczyk i dużo dużo innych. :-)
Usuństudium wokalne? geeenialnie! można CIę gdzieś usłyszeć?;)
Usuńoj, w tej chwili nigdzie niestety. odkąd przeprowadziłam się do innego miasta, przytłoczyły mnie inne obowiązki, brak czasu i brak znajomości kontaktów, miejsc, gdzie mogłabym zwrócić się, by móc rozwijać swoją pasję. posiadam jedynie płyty dvd z koncertów, podczas których występuję.
Usuńmoże to kwestia nagłośnienia, ale mi się właśnie wydaje, że jest fajny, przynajmniej bez problemu go wyłapałam :)
OdpowiedzUsuńA daje ci to coś? Dobrze jest rozładować energię od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńchwilowy spokój. a później nagły wybuch.
UsuńNo i po wybuchu chyba następuje większy spokój, nie?
Usuńtak. i wewnętrzny spokój na dłuższą chwilę.
UsuńNo widzisz. Tak jak powiedziałam, dobrze jest się wyżyć.
UsuńJa też wielu z tych rzeczy nie rozumiem. Zyciowe to bardzo.
OdpowiedzUsuńpróbujesz zrozumieć?
UsuńSamo to, że jeszcze tu żyję świadczy o tym, że próbuję.
Usuńte próby kończą się chociażby minimalnymi powodzeniami?
UsuńW sumie... tak ;)
UsuńCzasami im mniej się rozumiem, tym lepiej. Działa się. A nie siedzi i analizuje.
OdpowiedzUsuńrozumie*
Usuńmasz rację. niezdrowo jest wiedzieć zbyt dużo. nieświadomość czasami działa jak morfina.
Usuńszkoda, że ja zazwyczaj za dużo myślę.
Usuńi wyciągasz przy tym zbyt wiele wniosków, które często bywają fikcją?
Usuńnie, nie fikcją. nie tworzę sobie faktów w głowie, ale wniosków jest za dużo, to fakt. czasami do pewnych spraw lepiej nie dochodzić, można wtedy jakoś łatwiej żyć.
Usuńa mi się właśnie podoba jak jest w dole, sama jak mam okazję śpiewać w chórze to śpiewam w altach;)
OdpowiedzUsuńja zawsze jestem tym wyższym głosem, bo uważam, że najlepiej brzmię na wysokich dźwiękach :d
UsuńAle po cóż udawać?
OdpowiedzUsuńżeby nie wzbudzać litości swoimi smutkami.
UsuńAj tam, najlepiej jest być zawsze sobą :)
UsuńRaskolnikow..- moj wczorajszy temat na pracy klasowej.. ;)
OdpowiedzUsuńco o nim napisałaś? :-)
UsuńŁadny nagłówek.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie.
Pozdro
Sensii
yy?
UsuńJuwenalia, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuń