sobota, 26 maja 2012

mezopotamia.

(...) ja po prostu przywykłam do wilgotnych oczu, do rozszerzonych nozdrzy, do lśniących rzęs, do nas. Skomplikowanych nas.
Zrozumiałam, sami dla siebie jesteśmy barierami ochronnymi, ogniskami zapalnymi. Oparciem i przeszkodą. Cienką błoną pomiędzy współczuciem a litością. Płynną granicą lekceważenia i zachłanności. Nadludzkim tworem, obrosłym w defekty, wady wrodzone, nabyte. Idealnym, nieskażonym.
Stworzyłam sobie nas jako ciekawą alternatywę, opcję zapasową. Wyreżyserowałam własny, niedoskonały życiorys na jeden dzień, dwa, trzy, cztery dni.. Skąd mogłam widzieć, że tak bezczelnie trywialnie zakorzenisz się we mnie. Skąd mogłam wiedzieć, że ci na to pozwolę z tak żałosną uległością. Zmiana scenografii, rozmycie tła, wyostrzenie kształtów wśród mętnych prospektów. My, inscenizacja fałszywa wrosła w nasze kości, wędrująca splątanymi naczynkami. Tylko oczy niepewne pozostają widownią.
Zakochałam się w tobie, maleńkim wykwicie na mojej skórze, brodawce ukrytej na ramieniu. Skąd mogłam wiedzieć, że tak zuchwale rozprzestrzenisz się po moich tkankach, uwięzisz w konstelacji własnych, obezwładnionych komórek. Skąd mogłam wiedzieć, że zostaniesz dłużej niż pięć minut na mnie, we mnie, przy mnie, za mną. Obok. Twoje źrenice wydały się być zbyt nasycone, nie potrafiłam odczytać z nich przyszłości.
Czy możemy być doskonali, my niedoskonali?

Mesopotamia, I've never known another city to born.

214 komentarzy:

  1. Możesz pisać najróżniejsze scenariusze ale i tak życie zawsze będzie tym najwazniejszym reżyserem.
    Poza tym miłość z niejednego niedoskonalego badziewia może uczynić cacko, rzecz jak najbardziej doskonałą, wiec tylko życzyć Wam szczęścia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację. jednak to bardziej siła przypadku niż losu.

      Usuń
    2. Ja nigdy nie potrafiłam zdefiniować PRZYPADKU - zawsze myślałam, że to części losu.

      Usuń
    3. w sumie przypadek można definiować jako część 'składową' przeznaczenia, o ile coś takiego jak los, istnieje.

      Usuń
    4. Ja wierzę w los, tyle że nazywam go Wszechświatem, po prostu ;)

      Usuń
    5. w sumie, każdy nazywa to inaczej. nazwa jest tutaj najmniej istotna.

      Usuń
    6. Grunt by NAPRAWDĘ wierzyć.

      Usuń
    7. wierzyć w siłę przypadku? to nie dla mnie. radziłabym po prostu mieć nadzieję.

      Usuń
    8. Ja mam uraz do nadziei, wolę już sie na nią nie zdawać.

      Usuń
    9. skąd wziął się ten uraz?

      Usuń
    10. Odpowiedź prosta - zbyt często się na nią zdawałam, zbyt często w tych przypadkach poległam.
      Nadzieja mi raczej nie sprzyja, wolę korzystać, raczej, z pomocy wiary i ambicji.

      Usuń
    11. wiara w to, że coś może się udać, również jest pewnego typu nadzieją.

      Usuń
  2. Myślę, że w miłości, a co za tym idzie w związku, najgorsze jest to, że spotykają się zupełnie obcy sobie ludzie, którzy mają swoje przyzwyczajenia, pasje, nawyki, a nagle muszą/chcą myśleć o tej drugiej osobie, która zawładnęła ich sercem i rozumem... Związek, to nie jest twór doskonały z definicji, ale staje się taki, gdy jakieś przeciwności da się wspólnie pokonać. A jak się nie da? No to trudno, na świecie czeka ktoś z kim się da :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie ogólnie, związek to połączenie przeciwieństw. wg mnie, ludzie dobierają się na podstawie antagonizmów, a nie podobieństw.

      Usuń
    2. A ja myślę, że te przeciwieństwa muszą się dopełniać.

      Usuń
    3. ja też odbieram to wszystko w taki właśnie sposób. ja sama jestem niecierpliwa, pesymistyczna i szybko się irytuję. związek z kimś podobnym do mnie byłby nieporozumieniem.

      Usuń
    4. Dokładnie. Bo przecież jakby dwoje było niecierpliwych i pesymistycznych, to wcześniej czy później byście się pozabijali :P

      Usuń
    5. dokładnie. i dołowalibyśmy się nawzajem, zamiast się wspierać.

      Usuń
    6. Także już wiesz kogo szukać :D

      Usuń
    7. już chyba znalazłam. ale niepewność pozostaje.

      Usuń
    8. A długo już ta niepewność u Ciebie gości?

      Usuń
    9. ona pojawia się momentami, znikąd.

      Usuń
    10. Taka niepewność, to każdemu się zdarza, nikt nie jest 100% pewny jakiejś sytuacji czy jakiejś osoby.

      Usuń
    11. a nie uważasz, że niekiedy powinniśmy być w 100% czegoś pewni?

      Usuń
    12. Wiesz, my mamy taką pozorną pewność. Jeśli kogoś kochasz, to wiesz, że kochasz, jeśli on Cię kocha, to wiesz, że teraz w tej chwili Cię kocha, ale nie masz pewności co będzie za rok, dwa czy pięć. Mamy pewność tu i teraz.

      Usuń
    13. i tu się potwierdza teza, że planowanie czegoś, rozmyślanie o przyszłości, gdybanie, zadawanie sobie wątpliwości typu 'a co jeśli kiedyś...?' nie ma najmniejszego sensu. lepiej poddać się temu co przyjdzie, bo to i tak nieuniknione.

      Usuń
    14. Tak jest. Chociaż wiesz, oszczędzanie, czy planowanie wakacji, gdy np. ma się dzieci, to nie jest złe, ale np. planowanie w związku, że on za pół roku może się skończyć, to jest chore, bo nie korzystamy w pełni z tego co dzieje się teraz.

      Usuń
    15. wiadomo, plany na wakacje, na jakieś poważniejsze zakupy są naturalne i potrzebne. tu wchodzą w grę pieniądze, a nad sytuacją finansową zawsze można zapanować, jakoś to sobie logicznie zorganizować.

      Usuń
  3. Możecie być.
    Stworzyłaś i co dalej ? Jakie zakończenie ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz ten wykwit na Twojej skórze przeszkadza Ci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie. stał się bardzo sympatyczny. :-)

      Usuń
    2. myślę, że nie pozostawił mi innej opcji.

      Usuń
    3. Hm, zawsze jest taka opcja, że nie chcesz tego wykwitu ;)

      Usuń
    4. czasami mnie denerwuje i przeszkadza, ale tak pięknie wygląda na mojej skórze, że niech już zostanie na zawsze :-)

      Usuń
    5. nie wiem. nie umiem precyzyjnie ująć, co znaczy "zakochany". chyba trudno być zakochanym po ponad 5 latach razem.

      Usuń
    6. cóż, nie planowałam tego :d

      Usuń
  5. Czy to, co stworzyłaś i co Ci wyrosło też chce z Tobą być? Czy to jednostronna relacja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej dwustronna.

      Usuń
    2. Pozazdrościć... Szczęścia:*

      Usuń
    3. każdy posiada coś, czego można mu zazdrościć. Ty na pewno też :-)

      Usuń
    4. pewnie tak, ale wzajemność to towar, na który zawsze jest popyt... deficyty doskwierają niestety

      Usuń
    5. oj tak. a jak z tym towarem u Ciebie?

      Usuń
    6. właśnie nie mam pojęcia i to jest najgorsze...

      Usuń
    7. jest jakiś sposób na to by, wybadać sytuację?

      Usuń
    8. nie ma chyba. jedynie rozmowa. wykluczone.

      tak, te dwie dziewczyny z poprzedniego postu to ja.

      Usuń
    9. dlaczego wykluczasz rozmowę?

      Usuń
    10. bo się jej boję, a jego podejście jest 'wszystko wyjdzie samo, z czasem'

      Usuń
    11. w sumie dobrze, że on niewiele planuje. to znak, że wasz związek może pójść w zupełnie niespodziewanym kierunku. no i nigdy nie będzie nudno.
      może nie ma się tak naprawdę czego obawiać?

      Usuń
    12. to żaden związek. nie ma czego się obawiać, bo wszystko zmierza ku końcowi.

      Usuń
  6. szkoda że wiele rzeczy w naszym życiu jest od nas niezależnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem. to może nawet lepiej, że na tak niewiele rzeczy możemy mieć wpływ. bo w przeciwnym razie, czy zdarzałyby nam się takie szalone i piękne historie? :-)

      Usuń
    2. możliwe, ale niekiedy te szalone i piękne historie zamieniają się w coś, o czym najchętniej byśmy chcieli nie pamiętać i tu jest cała ironia.

      Usuń
    3. ironia, ironia. wszystko jest ironią. 90% codzienności to ironia. racja.

      Usuń
    4. w ogóle całe życie to czasami cała jedna wielka paranoja :D

      Usuń
    5. oj, tutaj się zgodzę w 100%.

      Usuń
    6. człowiek stara się zachowywać rozsądnie, stara się podejmować decyzje, a tu serce płata figle ;D

      Usuń
    7. jeżeli chodzi o sprawy uczuciowe, to rozsądek jest automatycznie wykluczany :-)

      Usuń
    8. niestety ;) a jego obecność odjęła by nam mnóstwo problemów :D

      Usuń
  7. mnie do odwiedzin zachęciły właśnie zdjęcia, ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu na żywo to wygląda sto razy lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Powinnaś była wziąć to wyjście pod uwagę, szczególnie, że przychodzi tak łatwo. Hej, kiedyś przejdzie! Pod warunkiem, że tego chcesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przewidywałam taki rozwój zdarzeń, ale wtedy nie myślałam, że stanie się to tak nagle. nie chcę, żeby przeszło, wręcz przeciwnie, niech się nasila :-)

      Usuń
    2. Aaa, to coś innego. W takim razie: oby uczucie jeszcze bardziej rozkwitło! :)

      Usuń
    3. no nie wiem. ponoć po 5 latach gaśnie, jak to głoszą amerykańscy naukowcy.

      Usuń
    4. Na serio? To jakim cudem niektóre małżeństwa dożywają starości? Czyżby zwykła kwestia przyzwyczajenia?

      Usuń
    5. myślę, że przyzwyczajenie odgrywa największą rolę, jeżeli chodzi o ciągłość związków.

      Usuń
    6. Ale chyba sama przyznasz, że choć odrobina miłości w tym musi być.

      Usuń
    7. tak, oczywiście. chodzi mi o to, że przyzwyczajenie staje się z czasem głównym elementem spajającym ludzi.

      Usuń
    8. Wiadomo. Ale dla mnie to zdecydowanie nie jest to samo. Wiesz, z miłością to jest ten jakiś ogień, a bez... trochę pustki.

      Usuń
    9. mnie ten ogień kojarzy się z jakimś zauroczeniem, zafascynowaniem. z taką fazą początkową. a w dojrzałej miłości więcej miejsca zajmuje szacunek, wzajemna akceptacja, bez tego pierwotnego szaleństwa :d

      Usuń
    10. Niby tak, ale wszystko można razem pogodzić. :)

      Usuń
    11. jasne. trzeba umieć. i chcieć :-)

      Usuń
  9. Idealni ludzie nie istnieją. To właśnie niedoskonali tworzą najpiękniejsze połączenia. Trzymam za Was kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc nie ma nawet sensu w dążeniu do doskonałości?

      Usuń
    2. Moim zdaniem? Nie, najmniejszego. Człowiek powinien dążyć do akceptacji samego siebie. I robić wszystko, żeby samego siebie polubić. "Doskonałość" natomiast to pojęcie względne.

      Usuń
    3. zwłaszcza jeśli ktoś jest tak krytyczny wobec siebie i innych jak ja.

      Usuń
    4. No widzisz, właśnie. Ludzie mają wady. Wszyscy.

      Usuń
    5. wiem. mimo wszystko są takie momenty, kiedy we wszystkich ludziach widzi się kogoś lepszego, zdolniejszego, ładniejszego od siebie. to męczące.

      Usuń
    6. Pewnie tak, nie wiem... Ale powinnaś skupiać się na sobie, nie na innych.

      Usuń
    7. racja, racja. to takie logiczne, proste, zrozumiałe. a jednak, ciężko odgonić natrętne myśli.

      Usuń
  10. jakoś nie wiem nawet, co powiedzieć. za bardzo o mnie i o Nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On też tak momentalnie, bez pytania wkroczył w Twoje życie?

      Usuń
    2. Tak. I też miało być inaczej, miałam się nie przyzwyczajać, nie przywiązywać, żeby móc szybko zapomnieć, kiedy mu się odechce. A teraz się zrobił z tego straszny syf.

      Usuń
    3. co znaczy syf w Twoim przypadku?

      Usuń
    4. że kiedy się zjawił i chciał, bardzo, naprawdę bardzo chciał ze mną być, to wprawdzie zgodziłam się, ale bez większego entuzjazmu. po prostu ktoś, kto jest i tyle. ot, do przytulenia, porozmawiania. z czasem, kiedy mi zaczynało zależeć - jemu stopniowo przestawało. chociaż to nigdy nie był dobry związek. nigdy właściwie nie umieliśmy się porozumieć. nie było tygodnia bez kłótni, dnia bez rozerwania splecionych rak. rozstaliśmy się. i chociaż jemu zależy ciągle, bo nie przestało do końca, to nie jest w stanie dać mi z siebie tyle, ile dawał wcześniej. skończyło się na luźnym układzie, który jest chory i męczy, ale nie umiemy całkiem z siebie zrezygnować. ani ze sobą być.

      Usuń
    5. miałaś kiedyś wrażenie, że te najbardziej burzliwe związki są najtrwalsze?

      Usuń
    6. tak. i do tej pory je mam. ciągle. i chyba dlatego podświadomie rezygnuję, gdy wszystko jest okej, a brnę i kaleczę siebie/jego, gdy przechodzimy razem przez burze i wichury.

      Usuń
    7. może zależy to też od Twojej osobowości? lubisz komplikacje, a raczej widzieć, że potrafisz im podołać, że masz siłę przebrnąć przez te, wspomniane przez Ciebie, burze. może to tak, że im więcej trudu włożymy w utrzymanie ciągłości związku, tym bardziej pragniemy go kontynuować?

      Usuń
    8. wiesz, że chyba masz rację? chyba na pewno. po prostu ciągle staram się sobie pokazać, że mogę więcej i bardziej. jeszcze więcej i jeszcze bardziej.

      Usuń
    9. jednak takie poświęcenie może mieć z czasem katastrofalne, destrukcyjne skutki.

      Usuń
    10. już nie jeden raz miało, ale raczej nie należę do osób uczących się na błędach. wyciągam wnioski, fakt. ale później nic z nimi nie robię.

      Usuń
  11. jeej.
    czasami z dawkowaniem uczuć trzeba ostrożnie. najgorzej,kiedy rozprzestrzeniają się bez naszej woli i kontroli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami bywa tak, że z biegiem czasu dajemy im na to przyzwolenie.

      Usuń
  12. Nie znam pary idealnej. Nawet w tej pozornie wspaniałej zdarzają się niedoskonałości. Nie mamy władzy nad tym kiedy ktoś wkroczy do naszego serca i zamknie drzwi za sobą, tak cicho, że czasami tego nie zauważamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że nie możemy zbyt dużo planować, ustalać, kierować losem. życie pośród ścisłych reguł nie można nazwać życiem.

      Usuń
    2. Ale czy życie bez ograniczeń też można nazwać życiem czy to już podpada pod przesadzoną wolność?

      Usuń
    3. każdy inaczej odbiera wolność.
      ja np. uważam się za osobę wolną, bo ograniczają mnie wyłączenie zasady, które ustaliłam sobie sama, nikt mi nic nie narzuca, nie kontroluje, nie nakazuje i nie zakazuje. tym właśnie dla mnie jest wolność.

      Usuń
    4. Ja tu myślałam o innej wolności, zupełnie bez zasad. Także i moralnych. To by była masakra.

      Usuń
    5. zdecydowanie masakra. ale myślę, że mało kto decyduje się na taką właśnie wolność.

      Usuń
    6. Właśnie czytam artykuł o psychopatach. Wydaje mi się, że to oni są tymi ludźmi. A jest to mniej więcej co 100 osoba.

      Usuń
    7. ale psychopaci to ludzie chorzy, z problemami o podłożu nerwowym, psychicznym. oni czasami w ogóle nie decydują.

      Usuń
    8. Nie wszyscy, niektórzy nie zdają sobie nawet sprawy, że nimi są. Większość nie zabija ale jest bezwzględna itp. Jest parę rodzai psychopatów.

      Usuń
    9. rozumiem, że chodzi Ci teraz o jakichś zwyrodnialców, psychopatycznych morderców-gwałcicieli? :d

      Usuń
  13. nie mogłaś tego wszystkiego wiedzieć. i dobrze. może gdybyś wiedziała, to wszystko inaczej by się potoczyło. ideałów nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie inaczej by się potoczyło. i najgorsze jest to, że nie żałowałabym, że stało się właśnie tak. po prostu nie wiedziałabym wtedy co cennego straciłam.

      Usuń
    2. czemu ostatnio jest u Ciebie tak mało pozytywnie ?

      Usuń
    3. tak to odczułaś? nie wiem. myślałam, że jestem taka jak dawniej. na poprzednim blogu było pozytywniej?

      Usuń
    4. o tak. teraz jest tak dziwnie. aż czasami zastanawiam się, czy to Ty, czy ktoś inny.

      Usuń
    5. zaskoczyłaś mnie.tym bardziej, że w moim życiu nic się nie zmieniło, nie mam większych problemów, wszystko jest w miarę ok, po prostu ot tak piszę sobie o tym, co przyjdzie mi na myśl.takie obserwacje są potrzebne, bo widzisz, ja ciągle byłam przekonana, że nowy blog to wierna kontynuacja starego. a tu się okazuje, że nowy blog nakłada na mnie nową osobowość :d

      Usuń
    6. może to ja jestem jakaś dziwna i wydaje mi się, że coś tu jest nie tak :D

      Usuń
    7. nie, na pewno jest w tym dużo racji. takie uwagi są dla mnie bardzo cenne.

      Usuń
    8. ale ważne, że wszystko u Ciebie jest w jak najlepszym porządku :) nie muszę się już martwić :)

      Usuń
    9. :-)
      to dziwne, że ludzie, którzy znają się wyłącznie z sieci, również mogą budować jakąś nić, więź. to chyba dlatego, że podświadomie wyobrażamy sobie siebie nawzajem, znamy problemy, wczuwamy się w nie. ja np. również martwiłam się o Ciebie, zanim przeszłaś na blogspot, a przestałaś pisać na onecie.

      Usuń
    10. to miłe, że się o mnie martwiłaś, choć niepotrzebnie zaprzątałaś sobie tym głowę.

      Usuń
    11. dlaczego niepotrzebnie?
      to jest tak, że jak zabraknie jakiegoś bloga, to jakby jedna osoba umierała w tym małym internetowym światku.

      Usuń
    12. Ja też się zawsze zaczynam niepokoić, gdy ktoś przez dłuższy czas nie pisze. Gdyby coś się stało, nawet byśmy o tym nie wiedzieli.

      Usuń
    13. dokładnie, raz miałam taką sytuację, że dziewczyna, której bloga czytałam, pisała o własnej śmierci. odezwała się kolejny raz po roku...

      Usuń
    14. właśnie w takich sytuacjach się martwię o innych. gdy ktoś pisze, że jest źle, a później się nie odzywa, mimo, że wcześniej publikował posty dosyć często.

      Usuń
  14. Wydaje mi się, że jesteście doskonali właśnie w swojej niedoskonałości.

    Post jest mistrzowski, pod względem lirycznym. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może te wszystkie, nieduże, ale liczne wady czynią nas pięknymi.
      dziękuję. nie spodziewałam się takiego odbioru :-)

      Usuń
    2. Nie ma ludzi bez wad i piękne jest to, że niektórym udaje się spotkać osoby, których wady potrafią akceptować.Ja jeszcze takiego szczęścia nie miałam.

      Usuń
    3. wierzę, że Ci się przytrafi :-)

      Usuń
    4. Nie będę się spieszyła ;)

      Usuń
    5. nie spiesz się, cierpliwość jest wynagradzana :-)

      Usuń
    6. Zauważyłam, ze masz fajne tytuły postów. Tzn. takie historyczno-naukowe, ale z artyzmem.

      Usuń
    7. ojej, dziękuję :-)
      w ogóle z tym wybieraniem tytułów postów to taka dziwna sprawa, bo najpierw piszę notkę, a potem dobieram do niej najbardziej odległe skojarzenie. i tak jakoś samo wychodzi.

      Usuń
    8. Wychodzi fajnie :) Masz swój styl i myślę,ze gdybyś chciała stąd uciec to bym Cię po tym poznała :p

      Usuń
    9. nie martw się, nie zamierzam uciekać :-) chociaż może to tak wyglądać, bo jest mnie tutaj tak malutko. ale to wyłącznie ze względu na natłok obowiązków.

      Usuń
    10. Nie uciekaj :) Ja też mam natłok, ale lubię ten natłok.

      Usuń
    11. ja również lubię nie mieć czasu, cały zaplanowany dzień, od rana do wieczora. jednak to z czasem męczy. i wtedy chce się już tylko odpoczynku.

      Usuń
  15. No to chyba powinnaś się ciszyć? I czekać na dalszy rozwój akcji, a może wyrośnie Wam z tego coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  16. i co ci z tego czekania wyjdzie myślisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co mi wyjdzie? już wyszło mi coś pięknego. czekam, żeby nadal takie pozostało.

      Usuń
  17. Mialam kiedyś temat o Mezopotamii na studaich :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. :) ale to nie studia historyczne ani humanistyczne :p

      Usuń
    2. Jak dla mnie ciekawy kierunek z możliwościami. Ale tu trzeba jednak umieć rozwiązywać zadania - bo przeważa chemia ;)

      Usuń
    3. a więc co to za kierunek? :d

      Usuń
    4. nie mam pojęcia. czemu nie chcesz zdradzić? :p

      Usuń
    5. Podpowiem Ci, ten kierunek związany jest ze zdrowiem :p Odpowiem Ci na to pytanie na mailu :p

      Usuń
    6. zatem czekam na maila. dlaczego nie chcesz przyznać się na blogu? ;d

      Usuń
    7. Bo to nie jest niczyja sprawa co robię i czym się zajmuję :p

      Usuń
  18. Czyżby się coś zmieniło? ;-)
    Pięknie - artystycznie napisane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zmieniło się, to taka mała retrospekcja. miałam ochotę sobie powspominać.
      dziękuję :-)

      Usuń
    2. Szkoda ;c. Ale może lepiej patrzeć w przyszłość - no na pewno dużo lepiej spoglądać w teraźniejszość, o ile ja sobie przypominam, rozpamiętywanie dla mnie kończyło się zawsze źle.
      A tak z innej beczki, kiedy będziesz się bronić?

      Usuń
    3. tylko, że ta moja retrospekcja to jakby potwierdzenie teraźniejszości :-)
      już 15 :-(

      Usuń
    4. O mamo! Czyli niezłe zawirowania!
      W takim razie, trzymam mocno kciuki, żeby wszystko poszło pomyślnie! ;-)

      Usuń
    5. lekkie zawirowanie, ale da się żyć :-)
      dziękuję, ale sama wątpię, że pójdzie pomyślnie :-(

      Usuń
  19. czy nie na tym to polega? doskonałość w niedoskonałości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może. ale ludzka natura jest wybredna. dąży do perfekcji, zamiast cieszyć się tym, co ma.

      Usuń
    2. może to po prostu niechęć do stania w miejscu?

      Usuń
    3. być może. ale tak czy inaczej czuję, że dążenie do doskonałości może być niezdrowe

      Usuń
    4. masz rację. ale może tu chodzi o sam ruch a nie osiągnięcie celu?

      Usuń
    5. odwieczna potrzeba rozwijania się. może. może. najprzyjemniej goni się króliczka.

      Usuń
    6. goni się go, ale własnie po to tylko żeby gonić a nie złapać.

      Usuń
    7. bo złapany króliczek nie daje już takiej satysfakcji.

      Usuń
  20. doskonałość byuwa idiotyczna.
    Bliskość bywa tak samo destrukcyjna jak odległość. Żadna ze skrajności nie zmienia nas. Ale na tym przecież polega cała zabawa - bardzo długie kilka dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skrajności nie zmieniają nas, ale męczą, doprowadzają do szaleństwa. doskonałość jest skrajnością, więc, masz rację, jest idiotyczna.

      Usuń
    2. Wypróbowałam już skrajności. Ja nie potrafię "być w granicach normy"
      Nie wiem czy służy. Ale zdecydowanie lepiej mi w moim mało realnym świecie. Nie boję się tak.

      Usuń
    3. czego boisz się w 'normalnym' świecie?

      Usuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nad uczuciem się nie panuje może sie zrodzi i nas usidlić :) Mam nadzieje, że wam się uda :* Rzadna para nie jest dosklnala i to chyba jest piękne - inaczej byłoby nudno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba dopiero prawdziwe uczucie pokazuje człowiekowi jaki jest naprawdę. wydobywa jakieś wewnętrzne dobro :d

      Usuń
    2. Miłość tak, ale zakochanie robi nas ślepymi Dopiero jak stan zakochania mija okazuje się czy to miłość

      Usuń
    3. 100% racji. ale po ponad 5 latach związku ciężko ciągle tkwić w fazie zakochania :d

      Usuń
  23. Sami dla siebie w pewien sposób na pewno możecie być doskonali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba wady przeważają. wady, które nas niszczą.

      Usuń
    2. Są na prawdę nie do zaakceptowania?

      Usuń
    3. są do zaakceptowania. dlatego ze sobą jesteśmy. ale wiem też, że gdyby nie one, było by cudownie.

      Usuń
    4. A teraz nie jest? W każdym związku chyba są lepsze i gorsze momenty.
      Mam tak z przyjaciółmi. Czasami nie potrafię zaakceptować zachowań które poprzedniego dnia zupełnie mi nie przeszkadzały.

      Usuń
    5. właśnie, to też zależy od nastroju.

      Usuń
    6. Czasami mnie to wkurza. Człowiek to dziwne stworzenie :P

      Usuń
    7. nie da się zaprzeczyć. czasami wystarczy, że zaświeci słońce, a już jesteśmy szczęśliwsi :-)

      Usuń
  24. serce wybrało. lepiej chyba nie dążyć nawet do doskonałości, wydaje mi się,że najlepszym co możemy zrobić to pielęgnować uczucie,które powstało. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może to i dobrze, że nie możemy odpowiadać za wybory naszego 'serca'. dobrze, że nie możemy wszystkiego ściśle kontrolować. to byłoby niesłychanie nudne.

      Usuń
    2. wszystko ma plusy i minusy. a życie bez jakichkolwiek problemów czy zwrotów akcji byłoby nudne, z tym się zgodzę.

      Usuń
    3. ja sobie tłumaczę to w ten sposób, że po to zsyłane są na nas te wszystkie problemy, żebyśmy podjęli próbę rozwiązania ich, wzmocnili swoje siły i pewność siebie. żebyśmy uwierzyli, że nie ma barier nie do pokonania.

      Usuń
    4. a nie masz czasem wrażenie,że mimo że powinniśmy się po takich wydarzeniach czegoś nauczyć często nie potrafimy zastosować tego w następnych próbach losu?

      Usuń
    5. być może. wbrew pozorom, rzadko kiedy potrafimy uczyć się na własnych błędach.

      Usuń
    6. jakieś lekarstwo?

      Usuń
    7. nie znam skutecznego. po prostu za każdym razem, kiedy dostaniemy w dupę, warto się nad tym zatrzymać, przeanalizować i znaleźć powody. nic tutaj nie odegra takiej roli jak rozsądek.

      Usuń
  25. Taka już jestem. Uciekam. Zapadam się w sobie. Mam pełno strachu, o którym boję się mówić. Czy to nie irracjonalne? Bać się nawet samego strachu? I wielu, wielu innych.

    OdpowiedzUsuń
  26. Razem możecie być doskonali. Ty posiadasz coś, czego mu brakuje. On natomiast ma to, czego Ty potrzebujesz. To wszystko jest na swój sposób niesamowite. Szczęścia. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może rzeczywiście jesteśmy własnym dopełnieniem. szkoda tylko, że dopełniamy się również własnymi wadami.

      Usuń
  27. Marzymy o ideałach, zakochując się całkiem przez przypadek w całkiem zwyczajnych osobach. I każdy jest na swój sposób doskonały. Trzeba po prostu spojrzeć na siebie/niego pod odpowiednim kątem.

    OdpowiedzUsuń