Coś o miłości, nieco o zniechęceniu. Pospiesznie sklecone, nierzeczywiste
słowa. Może sylaby głuche, ciche, piskliwe odbiją się od ścian i znikną w
przestrzeni, zanim je dosłyszysz. Narodziny embrionów emocji w szczelnej
próżni, gdzieś między móżdżkiem, a przysadką. Erozje zmysłów, aborcje niepowstałych
namiętności.
Wiesz, to okropne z
jaką łatwością pozbawiamy siebie kawałeczków duszy, przyodziewamy w antytezy,
śmiejąc się do lustrzanych odbić.
Wiesz, to nielogiczne. Karmimy bestię pokracznych odkształceń
nas samych, by potem bez zastanowienia
unicestwić ją ułomnym zarodkiem tęsknoty. Cała nasza egzystencja jest wadliwa.
*
Nienawidzę świadomości, że w czyimś przeświadczeniu można
mną manipulować i narzucać swoją wolę. Ale uwielbiam pozbawiać tego
przeświadczenia.
Zrozumiałam, wiele rzeczy muszę przewartościować. Albo się wykończę.
to prawda, że nasza egzystencja jest wadliwa. w ogóle wszystko robimy jakby nie tak, jak trzeba.
OdpowiedzUsuńprzewartościuj, nie wykańczaj się!
piosenka świetna.
może wynika to z faktu, że tak naprawdę sami nie wiemy, czego pragniemy?
UsuńCoś w tym jest, widzę po sobie. Mam określone niby priorytety, snuję jakieś plany a zaraz zwrot akcji i się miotam, gubię, nic nie wiem.
UsuńNo cóż... skoro sami nie jesteśmy idealni, więc i nasza egzystencja musi być wadliwa.
OdpowiedzUsuńtak, to zdanie było raczej zarzutem w stosunku do samej siebie.
UsuńPowinnaś być mniej krytyczna, jesteś dla siebie za surowa.
UsuńMiłość jest chyba tym co napisałaś. Czymś bardzo złożonym i składającym się z mnóstwa dziwnych reakcji niepojętych dotąd przez umysł.
OdpowiedzUsuńTo uczucie, że nie lubisz tej świadomości jest oczywiste. Ja też tego nie lubię, nie chcę jej, nie chce czuć, że ludzie mają na mnie wpływ. Niestety tak jest...
nie wiem czym jest miłość. wiem jedynie, że czasami jej oznaki bywają naprawdę absurdalne i sprzeczne z nami samymi.
Usuńostatnio przekonałam się na własnej skórze, jakimi ludzie próbują być manipulatorami, jak bardzo chcą żerować na innych i ich pracy, sami nie dając nic w zamian. piszę "próbują", bo to, czy im to wyjdzie, zależy wyłącznie od nas samych.
Ja się o tym przekonuję na studiach. Ludzie na architekturze są straszni, serio. Są beznadziejnymi hipokrytami wydzierającymi wiedzę i idącymi na łatwiznę. Czuję, że tam nie pasują z moimi szalonymi i eksperymentalnymi projektami, czasami może nie trafnymi, ale dającymi satysfakcję. Moja koleżanka, zawsze kiedy wspominam o satysfakcji ze studiów, kpi ze mnie. Dla niej ważna jest "piątka z projektu". Trochę mi jej żal. Typowy "żerownik".
UsuńJa mam odruch bezwarunkowy, że jak ktoś próbuje mi narzucić swoje zdanie, to przyjmuję zupełnie odwrotne. I nie lubię, gdy ktoś wie lepiej, co chcę powiedzieć, co myślę.
OdpowiedzUsuńNa szczęście raczej w moim środowisku nie dostrzegam takich osób ;-)).
Jak studia?
PS Nominowałam Cię do głupkowatej blogowej zabawy, w której - sama się sobie dziwię - wzięłam udział. Więcej info u mnie. ;-*
Usuńwięc rzeczywiście masz szczęście. ja niestety trafiłam na ludzi, którzy próbują wykorzystać moją pracę i zaangażowanie dla własnych korzyści.
Usuństudia na razie ok :-)zobaczymy zimą :d
Zobaczymy zimą, czyt. zobaczymy, jak sesja? :D
UsuńJakie to rzeczy?
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że skupiam się na rzeczach drugorzędnych, pomijając te naprawdę ważne. zawalam własne życie towarzyskie i uczuciowe.
UsuńNie wiem czy życie towarzyskie jest aż tak ważne. Uczuciowe owszem.
UsuńCzłowiek sam w sobie jest ogromnym połączeniem sprzeczności, nasza egzystencja musi być wadliwa...
OdpowiedzUsuńdlatego przeszłam z tym faktem do porządku dziennego.
UsuńI pewnie nieźle na tym wyjdziesz...
UsuńPo przeczytaniu twoich wpisów mam normalnie cacao mental. To ta Hiszpania mnie tak odmóżdża.
OdpowiedzUsuńManipulacja jest w porządku! Dopóki ty masz kontrolę nad wszystkim, naturalnie.
dlaczego moje wpisy wywołują w Tobie taki zamęt? :d
Usuńdopóki ma się kontrolę, taka manipulacja jest nieszkodliwa. ale mnie irytuje już sam fakt, że ktoś w ogóle podjął takie próby i jest przekonany, że uda mu się mną kierować...
Czasami używasz takich metafor, że mój biedny, odmóżdżony umysł zdaje się ich nie rozumieć. ;D (<- ta buźka... nie powinna tu być, to smutne przecież)
UsuńFakt, może być irytujące. Próbowałaś delikatnie zasugerować, że to raczej nie nastąpi? A, no tak. Przecież napisałaś, że lubisz pozbawiać tego przeświadczenia. Wybacz, ostatnio ciężko mi ogarnąć samą siebie. :D
Czasem wadliwość wynika z produktu. I nie oskarżam Ciebie, raczej stwierdzam fakt.
OdpowiedzUsuńKobiety chyba ogólnie lubią robić na przekór. Nie ma dla mnie lepszej motywacji, niż usłyszenie "nie dasz rady". Uwielbiam zaglądać do Ciebie, zawsze znajdę cudowne nuty. Dwa kawałki, które dodałaś, już męczę od jakiegoś czasu :)
oczywiście, wszyscy przecież jesteśmy nieidealni, żeby nie powiedzieć wadliwi, a to zdanie nie jest zarzutem do ludzi czy świata, ale raczej białą chorągiewką wobec rzeczywistości :-)
Usuńcieszę się, że udało mi się trafić w Twój gust! :-) jestem muzykoholiczką i cały czas wyszukuję czegoś nowego w muzyce, jakichś nowych brzmień, inspiracji, więc będą tutaj się sukcesywnie pojawiać utwory, które zawładnęły moją duszą :d
Wiedziałam, że mamy podobny gust, jak tylko trafiłam na Cigarette Duet :)
Usuńskoro masz świadomość, to działaj... bierność jest najgorszym wyjściem. bierność mimo świadomości.
OdpowiedzUsuńA jakby wyglądała gdyby wadliwa nie była?
OdpowiedzUsuńA często ktoś manipuluje nami, a my o tym nie wiemy...
OdpowiedzUsuńWszystko ma w sobie jakieś wady - mniejsze, większe, mniej zauważalne, bardziej. Nic nie jest idealne w stu procentach, choć tak się może wydawać na pierwszy rzut oka.
OdpowiedzUsuńCo musisz przewartościować? Ja też powinnam, kilka spraw.
OdpowiedzUsuńNie jest tak łatwo przewartościować cokolwiek. Za to łatwo jest się wykańczać, coś ukrócać, przemilczeć.
OdpowiedzUsuńO niechceniu mogłabym dużo.
Może wcale nie musisz nic przewartościowywać, bo skoro tak piszesz, to chyba znaczy, że już zostało przewartościowane to i owo.
OdpowiedzUsuńpowinien być sposób na bezbolesne usuwanie tych emocjonalnych zarodków i embrionów, życie byłoby prostsze.
OdpowiedzUsuńLudzie zawsze będą chcieli mieć nad kimś władzę. I co jak co ale ja także mam czasami taką chęć..
OdpowiedzUsuńJak bardzo byś się starała, zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli, że jest w stanie Tobą manipulować...
OdpowiedzUsuńLepiej sobie odpuścić, bo naprawdę można się wykończyć ;)
Wszystko zależy od systemu wartości.
OdpowiedzUsuńA słowo nawet najkrótsze może mieć wielkie znaczenie.
ostatnio o tym z kimś nawet rozmawiałam.
OdpowiedzUsuńkażdy czasem bawi się w manipulację,nawet podświadomie,takie z nas istoty podłe.człowiecze.
Stwierdzam, że człowiek to jednak potwór. W pozytywnym jak i negatywnym znaczeniu tego słowa.
OdpowiedzUsuńAle już każdy niech lepiej zdefiniuje to sobie wg własnej perspektywy aksjologicznej.
Przewartościuj, to bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńCzęsto zupełnie nieświadomie dajemy się manipulować, a potem już za bardzo w to wchodzimy i nie da się wyjść. ;/
Dokładnie, nie można się tak łatwo dawać! Ja nigdy na to nie pozwalałam i nawet nie dopuściłam do tego, by ktokolwiek żył w przeświadczeniu, że ze mną ta manipulacja się uda. Po prostu nie.
OdpowiedzUsuńCzasami chyba byłoby prościej, gdybyśmy znali pragnienia, prawdziwe pragnienia osoby patrzącej na nas z lustra.
OdpowiedzUsuń